Jeżeli chociaż raz zdarzyło Ci się farbować włosy w domu wiesz, że nie jest to proste zadanie! Kolor prezentowany na opakowaniu często wydaje się nieosiągalny, a samo nałożenie farby przysparza wielu trudności. Jakie błędy popełniamy w koloryzacji? Kiedy lepiej zaufać specjaliście? Na te pytania odpowie nasz ekspert.
Jakub Ziemirski - stylista fryzur, laureat krajowych i międzynarodowych konkursów, trzykrotny finalista światowego konkursu Style Master Contest, w którym w 2012 roku zajął 3 miejsce. Właściciel Jakub Ziemirski Atelier, założyciel „Ziemirski Academy". Współautor międzynarodowej kolekcji Revlon Professional wiosna/lato 2014 „Yes, I do". Autor i współtwórca krajowych pokazów fryzjerskich. Uczestnik pokazów międzynarodowych, w tym m.in. na Cyprze, we Włoszech, w Rumunii i Portugalii.
Specjalnie dla MaxModels przygotował cykl porad fryzjerskich. Będzie na luzie, bez owijania w bawełnę, szczerze i na temat - mówi Jakub. Będę obalał mity, pokazywał „za" i „przeciw", doradzał, podpowiadał, odkrywał „możliwe" i „niemożliwe". Zapraszam. Mam nadzieję, że na coś się przydam - tak Jakub zachęca do czytania swoich artykułów.
Zatem zaczynamy! Na początek słów kilka o koloryzacji włosów. Czy farbowanie włosów w domu to dobry pomysł? Czy może lepiej udać się do stylisty?
Koloryzacja w domu, czy u profesjonalisty?
Najpierw odpowiedzmy na pytanie - czy farbami do domowego użytku, które możemy nabyć w drogeriach, osiągniemy efekt porównywalny do tego w salonie fryzjerskim? I tak i nie. Farby stosowane w salonach to produkt znacznie bardziej zaawansowany technologicznie. Ich zadanie, to oprócz koloryzacji oczywiście, pielęgnacja włosów i dbałość o skórę głowy. To po pierwsze.
Po drugie - farby kupione w sklepie zazwyczaj posiadają wewnątrz pudełka wodę utlenioną o dużym stężeniu. To po to, aby proces farbowania przebiegał szybko, a efekt pojawiał się prawie natychmiast. Mając znikomą wiedzę i małe umiejętności z zakresu fryzjerstwa, lepiej takiej farby nie nakładać samemu. Brak doświadczenia i woda utleniona o wysokim stężeniu może prowadzić do nieciekawych konsekwencji. W wersji minimum: spalonych włosów (bez paniki - odrastają), a w wersji maksimum: poparzonej skóry głowy. W konsekwencji otrzymanie efektu jaki chcieliśmy uzyskać od początku, to co najmniej kilka wizyt w salonie fryzjerskim.
Po trzecie - łatwo jest wychwycić wzrokiem na ulicy panią, która farbuje sama włosy w domowym zaciszu. To bardzo proste - zazwyczaj ma kompletnie źle dobrany kolor. Wizyta u stylisty w salonie to gwarancja tego, że kolor naszych włosów zostanie uzgodniony z klientką, biorąc po uwagę jej urodę, styl ubioru, wykonywany zawód, ale też temperament i charakter. Tak osiąga się kolor idealny.
Po czwarte - sombre, ombre, refleksy. Te i inne modne efekty koloryzacji trudno będzie wykonać samemu w domu. Wbrew pozorom nie jest to proste. To zaawansowane techniki, które wymagają użycia specjalnych folii. Do tego potrzebne jest duże doświadczenie i wiedza. W tym przypadku polecam zdecydowanie udanie się do stylisty.
Po piąte - w salonie fryzjerskim możesz uzyskać kolor, jakiego w drogerii nie ma. Możliwe jest to przez zmieszanie różnych odcieni. Do tego potrzebne jest doświadczenie. Samodzielne mieszanie dwóch różnych farb to dużo chemicznych eksperymentów.
fot. Łukasz Znojek
Zobacz portfolio Łukasza Znojka w MaxModels.pl >>>
Decyzja: koloryzacja w domu! Jak to zrobić?
Powtórzę - nie polecam koloryzacji metodą chałupniczą. Chyba, że wykonuje ją osoba przeszkolona lub znajomy fryzjer, który wpada do nas na kawę, a koloryzacja dzieje się „przy okazji". Jeśli jednak wysoko oceniamy swoje umiejętności i decydujemy się na wykonanie koloru samemu, trzeba pamiętać o kilku zasadach. Oto one:
1. Przed farbowaniem zabezpiecz skórę na czole, skroniach i szyi z tyłu głowy specjalnym preparatem lub wazeliną.
2. Używaj gumowych rękawiczek.
3. Dokładnie zapoznaj się z ulotką wewnątrz pudełka i wykonuj polecania krok po kroku. Uwaga! Niezwykle istotne jest zachowanie podanych odstępów czasowych co do sekundy. Ujęte lub dodane przez nas sekundy i minuty to kompletnie inny odcień koloru niż ten na pudełku.
4. Po umyciu głowy wg. instrukcji użyj specjalnej odżywki, najlepiej specjalistycznej przeznaczonej do pielęgnacji po koloryzacji włosów.
Więcej zasad i zaleceń w ulotce producenta.
Z brunetki w blondynkę...czyli jazda bez trzymanki.
Stop! Jeśli jesteś brunetką i chcesz być blondynką, to na pewno udaj się do salonu fryzjerskiego. Tam w pierwszej kolejności umów się na konsultację, podczas której otrzymasz informację, czy konieczna w takich przypadkach dekoloryzacja jest możliwa. Stylista sprawdzi kondycję Twoich włosów, przeprowadzi z Tobą wywiad na temat historii ich koloryzacji i przeprowadzanych zabiegów. Jeśli usłyszymy: TAK, wkraczamy na drogę ku drastycznej zmianie koloru. Stopniowo, aby zapewnić włosom jak najlepszą kondycję. To niezwykle istotne przy tak diametralnej zmianie. Tu wymagana jest bardzo duża wiedza i doświadczenie. Nie ryzykujmy takich zmian w domu!
O krok od katastrofy! - najczęstsze błędy domowej koloryzacji
Jest ich wiele. Wymieńmy najważniejsze:
• Nie czytamy dokładnie ulotek, będących zawartością pudełka!
• Trzymamy farbę na włosach za długo lub za krótko w stosunku do czasu podanego na opakowaniu!
• Kupujemy za małą ilość farby! Masz długie włosy i dużą ich gęstość? - kup 2 opakowania. Tak będzie bezpieczniej. Wychodzenie z farbą na włosach do sklepu za rogiem po kolejne opakowanie lub wysyłanie sąsiadki, to kolejne biegnące nieubłaganie minuty, a to oznacza jedno - kompletnie inny efekt końcowy, często opłakany.
• Nierównomiernie nałożona farba! Pamiętaj: farbę nakładaj od środka głowy w stronę karku i na boki, od nasady do końca pasm.
• Kolor nie wyszedł taki jak chciałaś? Proponuję szukać ratunku u stylisty w salonie. Jeśli odcień wyszedł zdecydowanie za ciemny, stylista rozjaśni kolor odpowiednią techniką. Gdy niepożądany efekt przyniosło rozjaśnianie - możliwe, że będzie potrzebna dekoloryzacja i ponowne farbowanie. Nie kładź sama nowej farby - istnieje ryzyko, że włosy staną się... zielone lub po prostu je zniszczysz.
Na koniec mała puenta. Mierz siły na zamiary. Chociaż Steve Jobs powiedział: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" :) Zatem: wybór należy do Was.
Pozdrawiam,
Jakub Ziemirski
Zobacz portfolio Jakuba Ziemirskiego w MaxModels.pl >>>
fot. główne Marcin Urban
redakcja: Katarzyna Denkowska
