W 9. odcinku Top Model o zwycięstwo walczyło już tylko osiem osób. W domu modeli i modelek atmosfera stała się bardziej gorąca. Czy nadal wszyscy byli gotowi na całkowite poświęcenie i potrafili zaoponować nad swoim ciałem i nerwami? Zobaczcie komu się powiodło, a kto nie zyskał aprobaty jury.
Uczestnicy polskiej edycji „Top Model" są sprawdzani na różnych płaszczyznach. W poniedziałek kolejny raz mogliśmy zobaczyć jak radzą sobie w dość nietypowych, a dla niektórych całkowicie nowych sytuacjach.
Pierwszym zadaniem, które czekało na modeli i modelki było pozowanie na flyboardach. Jak się później okazało nie wszyscy w trakcie sesji czuli się jak ryby w wodzie. Podczas tego zadania musieli zwalczyć swój strach i lęki z przeszłości. Efektem pracy miały być zdjęcia, na których mina uczestników powinna wyglądać jak z modowego katalogu. Nad wszystkim czuwał wielkokrotny mistrz Polski w windsurfingu - Wojtek Brzozowski.
Osi wystartowała jako pierwsza. Przyznała, że w wodzie nie czuje się najlepiej i pływa jak kamień. Marta twierdziła, że "będzie dobrze... jak zwykle", jednak w efekcie wypadła najgorzej z całej grupy. Cytując słowa Wojtka Brzozowskiego: „W tym zadaniu sama ambicja nie wystarczyła, trzeba mieć szczęście i odpowiednie umiejętności". Problemów z utryzmaniem się nad wodą nie miał Mateusz „Góral" jako zawodowy pływak dobrze poradził sobie na flyboardzie.
Zobacz portfolio Marty w serwisie MaxModels.pl >>>
Michalina podeszła do zadnia na luzie. Jak już udało jej się utrzymać równowagę zaczęła bawić się, a nawet tańczyć w powietrzu. Również dla Miszy pływanie na flyboardzie okazało się niezłą frajdą. Ola natomiast najdłużej i najbardziej efektownie utrzymywała się nad wodą. Podniebne pozowanie przerwał jej niebezpieczny upadek na plecy, który przypomniał o dawnej kontuzji modelki.
Po wodnym występie Michała, nikt nie miał złudzeń, kto powinien wygrać tę konkurencję. Twierdził, że on jak „Każdy, chce być kogutem w stadzie". Tym razem to się spełniło, ponieważ z pozowaniem poradził sobie najlepiej. W nagrodę otrzymał lekcję surfingu.
Po sportowej sesji na uczestników czekał występ w reklamie. Wraz z zupełnie nieznaną im modelką i modelem mieli odegrać scenę i zaprezentować lodowy zapach marki Mexx. W aktorskich zmaganiach pomagali im Michał Piróg i aktorka Barbara Kurdej - Szatan.
Wśród męskiej części zespołu Mateusz „Góral" tym razem pokonał Michała. Na planie czuł się swobodnie i pewnie. Grał całym swoim ciałem, co widać było na filmie. Osi według aktorki "nie weszła w klimat podrywu". Jak przyznała, nigdy nie była zakochana i trudno jej było wcielić się w tę rolę. Misza miała inny problem - wolałaby podrywać niż być podrywaną. W tym przypadku musiała oddać „kierownicę" modelowi, co nie szło jej najlepiej. Ewelina dobrze czuła się z modelem i potrafiła pokazać nie tylko flirt, ale również charakterystyczne cechy zapachu.
Zobacz więcej zdjęć Michała w serwisie MaxModels.pl >>>
Wszystkich zaintrygowała Ola, która na początku nie potrafiła otworzyć się i swobodnie odegrać swoją rolę. Powiedziała, że źle znosiła interakcję z partnerem i miała problem z wyrażeniem radości. Pomimo tych obaw, stanęła na wysokości zadania i pokonała wszystkich wygrywając zaproszenie na spektakl oraz zestaw reklamowanych przez siebie kosmetyków.
Zobacz portfolio Oli w serwisie MaxModels.pl >>>
Kluczowym zadaniem w 9. odcinku „Top Model" była sesja z końmi. W malowniczym miejscu na Mazurach czekała Kinga Rusin, która pomagała uczestnikom oswoić zwierzęta i przygotować się do pozowania. Zdjęcia wykonała Lara Jade. Znana Brytyjka, w modowym świecie ceniona jest za romantyzm i elegancję w fotografii.
Pierwszą zobaczyliśmy Olę. Według niej podczas próby, było więcej chodzenia z koniem niż samego pozowania. Pod żadnym pozorem nie chciała dopuścić, żeby to koń zabrał jej zdjęcie. Efektem tego było, według Kingi Rusin mistrzowskie ujęcie, które ukazywało spokojnego konia i zamyślony, opanowany wzrok Oli.
Marta postanowiła „wciągnąć konkurencję nosem". Jej zdjęcie, ze względu na jego wielkowymiarowość, najbardziej spodobało się Kasi Sokołowskiej. Marta była na nim jednocześnie czarownicą i artystką.
Michalina pomimo obawy przed dużymi zwierzętami, zapanowała nad emocjami i nabrała woli walki. Dawidowi Wolińskiemu spodobały się wielkie smutne oczy. W przeciwieństwie do Joanny Krupy i Kingi Rusin. Członkinie jury widziały jedynie wystudiowaną, perfekcyjną pozę modelki, która na zdjęciu nie współgrała z koniem.
Po raz kolejny Ewelina poczuła się pewnie i na sesji nie miała problemu z wcieleniem się w rolę i dobrze wykonała swoje zadanie. Jedynym zarzutem Marcina Tyszki było to, że na zdjęciach wychodzi na znacznie starszą, co nie jest pożądaną cechą w branży modelingowej. Natomiast pomimo tego, że Matesz „Góral" dobrze jeździ konno i widać, że ma obycie ze zwierzętami na zdjęciu nie wyszedł najlepiej. Według Marcina Tyszki klacz wyglądała na bardziej męską od niego samego.
Odcinek wygrał Michał Baryza, który zachwycił całe grono jury. Model sprawił, że na zdjęciu wyglądał jakby koń był jego przyjacielem. Dzięki niezwykłej synchronizacji pokonał Osi, która została wyróżniona jako druga. Jej zdjęcie przedstawiało coś magicznego. Kinga Rusin stwierdziła, że „Osi ma w rękach energię, która uspokaja". Dzięki temu modelka na fotografii wyszła jak zaklinaczka koni.
Z programem musiała pożegnać się Misza, która nie potrafiła okiełznać koni. I finalnie to one przejęły zdjęcie. Marcin Tyszka przyznał, że Misza ma świetne rysy do zdjęć beauty, jednak nie nadaje się do high fashion, głównie ze względu na swoje proporcje.
es / Redakcja MaxModels.pl
Zdjęcie główne: Materiały prasowe TVN