Choć od śmierci Audrey Kathleen Hepburn minęło już ponad 26 lat, wielbiciele gwiazdy wciąż pamiętają o jej niekwestionowanym sukcesie, ponadczasowej urodzie i nienagannym stylu. Co sprawiło, że filigranowa Brytyjka stała się jedną z najbardziej cenionych aktorek Hollywood i jak udało jej się osiągnąć taki sukces?
Historia gwiazdy
Audrey urodziła się 4 maja 1929 roku w centralnej dzielnicy Brukseli – Ixelles. Jej dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych, bowiem wiosną 1935 roku rodzice Hepburn rozwiedli się. Sześciolatka czuła się w tamtym okresie bardzo samotna, a jedynym oparciem była dla niej matka. Ojciec dziewczynki zerwał z nią kontakt na długie lata.
Bez wątpienia okresem, który znacząco wpłynął na dziewczynę, była II wojna światowa. W 1940 roku w obawie przed deportacją była zmuszona do używania zmienionego imienia i nazwiska. Audrey podawała się wówczas za Eddę van Heemstre. W tym okresie odkryła również artystyczny talent. Uczęszczała na zajęcia taneczno-muzyczne w konserwatorium w Arnhem. Szybko zaczęła zdobywać uznanie i podziw tamtejszych wykładowców i została wytypowana jako kandydatka na studia baletowe. Trenowała balet pod okiem mistrzyni Winji Marovej. Wraz z innymi uczniami szkoły występowała również poza uczelnią, dając recitale. Dochód z nich przeznaczony był na rzecz holenderskiego ruchu oporu.
Po wojnie przeprowadziła się z matką do Londynu. Tam chciała dalej rozwijać karierę taneczną jako primabalerina. Audrey musiała jednak szybko porzucić marzenia z powodu zbyt wysokiego wzrostu oraz podatności na choroby. Postanowiła więc zaryzykować i zostać aktorką. Między innymi dzięki oryginalnej urodzie zaczęła być zatrudniana w produkcjach filmowych. Na początku były to niewielkie role drugoplanowe. Momentem przełomowym w karierze Audrey stała się rola w filmie „Rzymskie wakacje”. Gwiazda zagrała w nim u boku Gregory'ego Peck'a. Film przyniósł gwieździe światową sławę, a ona sama zdobyła Oscara za rolę pierwszoplanową. Potem wystąpiła w produkcjach takich jak: „Sabrina”, „Miłość po południu” czy „Nie do przebaczenia”. Jednak chyba najbardziej rozpoznawalnym filmem z udziałem Hepburn, za rolę w którym pokochały ją miliony ludzi, stało się „Śniadanie u Tiffany'ego”. Od momentu jego premiery Audrey została niekwestionowaną ikoną popkultury i zaczęła uchodzić za wzorzec piękna i elegancji.
Gwiazda posiadała w sobie dużo empatii i chętnie angażowała się w liczne działania charytatywne. Została ambasadorką dobrej woli UNICEF. Odbyła podróże m.in. do Afryki oraz szerzyła wiedzę na temat potrzeb ludności krajów Trzeciego Świata. Zmarła 20 stycznia 1993 po chorobie nowotworowej, która została wykryta podczas jej ostatniej podróży do Somalii. Grób Audrey Hepburn na cmentarzu Tolochenaz w Szwajcarii odwiedzają co roku tysiące turystów z całego świata.
Ponadczasowa osobowość i styl
Audrey Hepburn bez wątpienia zasłużyła sobie na miano ikony stylu. Jej aparycja i ubiór znacząco wyróżniały się z tłumu. Po premierze filmu “Rzymskie wakacje”, kobiety zaczęły wzorować się na gwieździe. Szczególnie popularna stała się fryzura w stylu "pixie”, jaką Audrey nosiła w tej produkcji filmowej. Charakterystyczne cięcie z krótkimi włosami z tyłu i nieco dłuższymi z przodu było modne przez długi czas!
Ciemny kolor włosów, wyraźne brwi oraz szczupła sylwetka to cechy charakterystyczne Audrey, które kobiety na całym świecie starały się naśladować. Mimo to Hepburn miała duży dystans do siebie oraz swojej urody i sama mówiła:„Nigdy nie uważałam się za piękną. Wolałabym mieć większy biust i węższe ramiona”. Hepburn miała dość minimalistyczny styl i nosiła ubrania o prostym kroju. Gwiazda wybierała jednak również wyraziste barwy i ciekawe dodatki, takie jak kolorowe apaszki, które wiązała pod szyją.
W szafie Audrey królowały sukienki, koszulki polo oraz cygaretki. Nie stroniła również od spódnic o rozkloszowanym kroju. Gwiazda unikała natomiast noszenia bardzo wzorzystych ubrań. Z tego powodu koszulki i bluzki, które zakładała, nie posiadały żadnych nadruków. Chętnie nosiła ubrania w kolorach bieli, beżu oraz czerni. Chyba najsłynniejszą stylizacją aktorki stała się długa, czarna suknia projektu Huberta de Givenchy, stworzona specjalnie do „Śniadania...”. Została ona zestawiona z długim sznurem pereł i charakterystycznym kapeluszem. Sprzedano ją w 2006 roku na aukcji w Londynie za sumę 410 tysięcy funtów. Gwiazda miała 176 cm wzrostu, jednak nie lubiła uchodzić za wysoką, więc zrezygnowała z noszenia butów na wysokim obcasie. Uwielbiała za to baleriny i czółenka.
Aktorka postrzegana była jako osoba delikatna i uczuciowa, ale jednocześnie odważna. Ci, którzy mieli z nią bezpośredni kontakt, mówili, że zawsze traktowała innych z szacunkiem. Audrey mimo kariery, którą zrobiła, do końca życia pozostała skromna i nie postrzegała siebie jako gwiazdy. Dzięki temu do dzisiaj zdobywa uznanie i serca ludzi na całym świecie.
Zdjęcie główne: Getty Images/ John Kobal Foundation
M.Skałka/ Redakcja MaxModels.pl