Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
123 wyświetlenia
Wiem ze niektórym się nie che... ale jeśli to takie trudne z lustrem i dochodzi do tego masę główkowania, to nie prościej statyw, samowyzwalacz i po kłopocie... moje zdjęcie profilowe właśnie tak zostało zrobione : ) nikt w niczym nie pomagał : ) pzdr all
Wszystko można. Łącznie z wieżą Eifel'a albo z gumową kaczką. Autoportret to faktycznie jedna z dziedzin malarstwa i fotografii. Tylko po co to komuś (np. modelkom)? Żebym był chociaż przystojny, to może bym miał nieco narcyzmu i wymyślał sobie fotosy. Ale mnie do netu wystarczy foto w lustrze z aparatem. Tzn. sądzę, że potencjalnym współpracownikom to wystarczy, bo widzą podobiznę i wiedzą, że nie ukrywam gęby np. przed wymiarem sprawiedliwości.Gime wspomniał o modelkach grymaszących na sprzęt... Nie wiem jak skomentować :]
Canony czasem nie przechodzą, zbyt pospolite, na lachony Nikon lepszy.
Ewentualnie sprzęt może być akceptowanej firmy, ale na nieprofesjonalnym poziomie.
Na szczęście to stosunkowo rzadkie przypadki.
Hmm... mówimy o dziewczynach do pozowania... ? ;) To może nakleję sobie napis "Jaguar" albo "gangsta bitch", skoro to takie ważne ;)
Chyba na sprzęt markowy raczej trudno wyrwać - ja mam autoportret z aparatem marki Voigtlaender i na razie wielkiego odzewu nie ma....
Nie od dziś wiadomo, ze robotnicy lubią się fotografować z atrybutami swojego fachu, np. bolek z łopatą, hydraulik z rurką pół cala, góral z czy ci nie żalem., czy w końcu fotograf z aparatem. Nie wiem czy na to się wyrywa, ale to chyba nie powinno dziwić, bo jak ktoś ma coś extra (?) to pokazuje. To jest informacja tylko do "kolegów" fotografów, bo tzw "lachony" i tak nie kumają fazy, bo dla nich to bez różnicy (zazwyczaj) byle było duże (i czarne) Zresztą sami wiecie, że najlepszy sprzęt własny, czy pożyczony i tak nie gwarantuje dobrych zdjęć, co zbyt często widać - niestety.
Duzy czarny sprzet moze i nie gwarantuje dobrych zdjec... ale za to u mniej ogarnietych teczhnicznie lachonów wszystko co podpiete do body i majace jeszcze bajerancka oslone przeciwsloneczna wzbudza nieklamany podziw i uznanie:"to napewno PROfesjonalista"
A czy modelka nie jest przypadkiem od modelkowania, a nie od ogarniania technicznie? Ja myślę, ze rozmowy na temat sprzętu na zdjęciach w ogóle się nie toczą - szkoda czasu.Ale tu mowa o "lachonach" tak? A to przepraszam, to ja wolę modelki.
Oczywiste, że normalne modelki, rozsądne, nie robią o to afery, ale na początku umawiania się można się zdziwić;)
Kwestie sprzętu mają jakieś znaczenie, ale na pewno nie kluczowe.Czasem modelka oczekuje czegoś, czego fotograf nie jest w stanie zrobić bo nie ma takiego oświetlenia, albo nie ma takiego obiektywu, który miałby taką perspektywę.. I nieobeznana modelka może mieć pretensje, że słaby fotograf bo nie umiał zrobić tak jak inny zrobił. Ja często wyjaśniam pewne niuanse, czemu co chwilę przepinam obiektywy, czemu przekręcam lampę, albo czemu kręce nosem;)))
Kiedyś Dejmek zdaje się powiedział, ze aktor jest od grania, jak dupa od srania i ta złota zasada dotyczy wszystkich, z modelkami włącznie. Oczywiście żądza wiedzy jest jak najbardziej pożądana, ale w szkole, a już na pewno nie w trakcie sesji. To tak jak by modelka pozująca malarzowi bez przerwy pytała, dla czego miesza taka farbę, dla czego taki pędzel... No bez jaj, literaci do piór, maszyny do pisania... albo robota, albo pogaduszki.