Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
50 wyświetleń
Odpowiedz"Niestety, każdy męski fotograf który do mnie pisze jest zainteresowany tylko i wyłącznie moją nagością."----------------Takie zycie. Odhacz akt i sprawdź jak wygląda faktyczne zainteresowanie :)
Właśnie to uczyniłam.
hmm widzę że sprawa została poruszona na forum otóż pozwoliłem sobie założycielce tematu zaproponować akty (nie widzę nic w tym złego-jeśli się mylę proszę o nakierowanie mnie na właściwą drogę) natomiasto potraktowany zostałem jak zboczeniec, cytuję:"tak myślałam... doświad. niewielkie i zaproszenie na akt. Nie , dziękuję!"nie wiem co o tym myśleć, napisałem wprost co mnie interesuje i w dodatku sprawa zostaje wyciągnięta na forum publicznym:) cóż powodzenia w pracy z tą Panią:)pozdrawiam wszystkich serdecznieMarcinPS najprawdopodobniej za jakiś czas będą efekty proponowanego pomysłu tylko zrealizowane z kimś innym,
Przecież moje ogłoszenie nastawione jest na fashion, a nie na akty...
Marcinsz - o ile się nie mylę, to Ty wyciągnęłeś, ujawniając prywatną korespondencję. Modelka nie napisała nic, co by Cię jakoś dyskredytowało. Natomiast Ty próbujesz się odgryźć za "kosza".
Dokładnie, ja pisałam ogólnikowo, a on wyciągnął prywatną rozmowę na forum.
kosza publicznego:) bym dodał, co mnie osobiście irytuje
Kosza publicznego? Kto Ci kazał pisać:
"łe to widzę że moje "zgłoszenie" zostało odrzucone:( cóż bywa:( " ?
Sam sobie dałeś kosza publicznego.
zakończmy tę beznadziejną dyskusję, szczerze żałuję że się odzywałem. jeśli kogokolwiek uraziłem przepraszam,pozdrawiam,Marcin
Napisała że ma wiele ubrań takich i owakich, logicznym było że raczej chce je założyć na zdjęcia a nie zdjąć :DPoza tym odbiegając troszkę od tematu, nie wiem co Wy macie taką ruję na te akty? Goła baba, tyle! Niektórzy naprawdę zachowują się tak jakby akt był jedyną formą zobaczenia na żywo nagiej kobiety, Panowie trochę samozaparcia. Chcecie, możecie moją współlokatorkę nago sfotografować. Od 3 miesięcy nęka mnie żebym zrobił jej akty, nie mam kiedy. Ktoś chętny? O ironio...