Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
461 wyświetleń
OdpowiedzJa napiszę tylko tak: Mając Wasze doświadczenie, tyle lat praktyki, pokończone tyle kursów oraz szkół zapewne pisałabym to samo co Wy... Ja tylko wyraziłam swoją opinię i specjalnie napisałam, że maluję na sesjach dopiero 3 miesiące by było jasne, że tak naprawdę wiem tyle co nic.
A może i biorę to do siebie bo zależy mi na tym co robię oraz zależy mi by powiązać swoją przyszłość z wykonywaniem makijaży... Nie mam nikogo kto by udzielił mi wskazówek, dał dobrą radę czy też powiedział co mam poprawić... bo niestety na MM albo każdy wywyższa się i podnosi własne Ego albo wali bezsensowne komentarze w postaci: Super... Natomiast w Zielonej Górze nie ma szkoły z prawdziwego zdarzenia związanej z Wizażem, makijażem itp.
Więc pozostaje mi tylko zbierać na dobrą szkołę w innym mieście, którą zresztą już mam upatrzoną albo uczyć się w sensie obserwacji, czytania, dedukcji oraz ćwiczeń i jak na razie to robię... Za parę lat zapewniam, że będę korzystała z takich kosmetyków jak Wy... :) Na dzień dzisiejszy z sesji mam tylko zdjęcia a do malowaniem potencjalnych klientek się nie pcham ponieważ co jest logiczne nie jestem do tego odpowiednio przygotowana.
Tyle ode mnie...
Pozdrawiam
ja szkolenie z wizazu zrobilam w tym roku tylko dla papieru, i poza kilkoma trikami niczego nowego sie nie dowiedzialam mimo że szkoła dobra :Dwiec i bez szkoły można posiaść jakąś wiedze :)
ja miałam to samo co m-matleena, czyli poszłam do szkoły tylko po to by mieć papierek i z perspektywy czasu stwierdzam, że więcej można skorzystać inwestując te pieniążki np. w kosmetyki i profesjonalne sesje....liczy się głównie praktyka, wytrwałość i ćwiczenia....a jeśli ktoś chce ćwiczyć na tanich kosmetykach, o ile modelka nie ma nic przeciwko, niech ćwiczy...od czegoś trzeba zacząć:)
a ja tak podbije co by poczytac co ciekawego piszecie ;)
No szczerze powiedziawszy wiem, że to technika jest najważniejsza, ale nie wyobrazam sobie pojechać do klientki z cieniami Yoko... niestety Panie lubia patrzeć w kuferki i jednak warto mieć też malunki z wyzszej półki...jest to dość spora inwestycja ,która po pewnym czasie się zwracaCzarna ja również nie mam kogo sie spytać, nie mam kontaktow by gdzieś zalapać sie na sesje z prawdziwego zdarzenia, a jest to jednym z moich postanowień noworocznych :) ...szkołę skończyłam w tamtym roku i pokazała mi pare trików, reszta już z własnego doświadczenia...Co do kosmetyków no name i różnych maców za 5 złoty...odradzam...są cery bardzo wrażliwe a pochodzenie kosmetykow z allegro nieznane :(Pozdrawiam
Dla mnie klientka która patrzy mi w kuferek i ocenia czy kosmetyki sa chanel czy tanszej firmy jest mało świadoma na czym polega wizaż :)Nie pracuje wyłącznie na wysokopółkowych produkach, ale nigdy w zyciu nie kupiłam niczego "bazarowego" czy to na swoj uzytek, czy do malowania klientki. Czy mozna w rozsadnej cenie znalezc cos dobrego? Mozna, tylko trzeba byc swiadomym ze czesto z cena idzie jakosc i w przypadku cieni to z doswiadczenia moge powiedziec ze duzo ciezej pracuje sie na tych tanszych markach. Mam paletke typu "120" i maluje nia, ale nie jestem zachwycona bo trzeba sie sporo namordowac zeby uzyskac porzadany efekt. Takie cienie sie osypuja, ciezko łączą. Inna sprawa jezeli chodzi o pudry i podkaldy oraz tusze. Nie wyobrazam sobie uzywania czegos co kosztuje kilka zl. Jezlei amm w cos inwestowac to wlasnie w podkaldy, korektory i fixerym bo to nie ma porownania. Mysle ze w temacie sklepow po 5zl nie am co sie anwet wypowiadac, bo kazdy kto probowal malowac czyms takim wie ze to niewykonalne :D
klientki które patrza w kuferek zdarzają sie dosc często - i nie wydaje mi sie żeby nie wiedziały o co chodzi w wizazu... po prostu chcą sprawdzic czy cena jest adekwatna do jakości kosmetyków a nie tylko umiejętności.
Tak, dokładnie i powiem, że pracuję już kilka lat i mam wrażenie że z roku na rok się to nasila ( czym młodsze pokolenie?) Ostatnio klientka która chciała się umówić na ślubny poprosiła mnie o wypisanie w mailu jakie mam kosmetyki zanim się zdecyduje czy się w ogóle zapisać na samą próbę, nie będąc nawet świadomą, że terminy czerwcowe to już raczej są pozajmowane hihihiSwiadomośc, nie świadomośc, ale warto się z tym liczyć :)
Jasne ze sprawdzaja jakość, ale ja nie mam cen adekwatnych do wysokopolkowych, najlepszych kosmetykow :) Poza tym nie chodzi mi o troske klientki o to czym ja pomalujemy, bo ja wykladam wszystko na stolik i ona widzi po co ja siegam, tylko chodzi mi o kwestie gadzeciarstwa i mody. Mialam klientke ktora po sesji wyrzucila cala zawartosc torebki na blat i zaczela "szpanowac" paletkami diora i podkaldami YSL ;> Na zasadzie "o ja to pani bardoz polecam.. drogie ale jakie elganckie, nigdy sie z nimi nie rozstaje". Gdybym uzywala wylacznie tkaich kosmetykow, cena mojej uslugi wzrosla by dwukrotnie. ( i nie, nie maluje badziewiem, bo nie jestem sado maso :P )
Widziałam takie podkłady "Diora" Czy innego "modnego"Tyle mały wspólnego z marką ile literki z których był napis.