Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
461 wyświetleń
OdpowiedzWłaśnie mam wrażenie że kosmetyki o stałej konsystencji (pudry, cienie) nie są takiej zabójcze;-)Tylko cienie po 3 zł kojarzą mi się z brakiem pigmentu w sobie. Czyli nakładasz go a nie widać;-)
nie no sprawdzałem je...poza tym babki z markowego sklepu Gosh'a przybiegały i kupowały je... tez nie wierzyłem... a były made in USA....
Zgadzam się, że takie kosmetyki powodują uczulenie i to bardzo! Nie są przebadane a producentom specjalnie nie zależy żeby były dobre. Osobiście nie użyłabym taniego podkładu czy pudru (oraz innego kosmetyku bazowego) ale nad cieniami już bym się zastanowiła. Chociaż na pewno ich jakość nie będzie taka jak markowych no i nie wiadomo ile czasu utrzymałyby się na oku.Wydaje mi się jednak, że jak na makijaż, który ma wytrzymać 3 godziny i jest non stop poprawiany dadzą radę :)Chociaż...mam zakodowane w głowie, że każdy tani cień musi być albo bardzo perłowy albo...brokatowy :)Pozdrawiam
5 zł i coś z MACa? W sumie na allegro widziałam próbki cieni po kilka zł, wiec może? Albo wzorowane na oryginale, aby nie użyć słowa podróbka;-) Cos jak Nice, Adddidas, Ribook i inne "prawie markowe";-)
moja zona miala w sklepie po 5 zeta jakies kosmetyki MACa...:D nie były to podróbki ani po terminie...
według mnie krótkotrwały kontakt z takimi specyfikami nie powinien za bardzo nabroić na naszej skórze, aczkolwiek zaraz po sesji polecam zmycie makijażu ponieważ te "kosmetyki" strasznie zanieczyszczają cerę, dodatkowo mogą powodować silne uczulenie -nie polecam osobą, które nigdy nie miały wcześniej z nimi kontaktu...
Mam pewne pytanie. Kilka dni temu fotografowałam do sesji znajomej która uczy się malować, takie jej hobby. Makijaż jak makijaż, zdziwiła mnie kwestia rodzaju kosmetyków.Używała głównie jakichś firm no-name z przysłowiowych sklepów z chińskimi rzeczami po kilka zł (wyprodukowane w Polsce, specjalnie patrzałam;-) Makijaż wyglądał prawie tak samo, pomijając kwestie techniczną bo ona się uczy, tak jak zazwyczaj wygląda gdy pracuję z wizażystką (używają raczej kosmetyków Kryolan, MAC, Screen Face czy Inglota).-Czy używanie (nawet krótkotrwały kontakt) z kosmetykami tego rodzaju bardzo źle wypływa na cerę?- Powodują częściej uczulenia?-Czy warto używać "bo po kosztach" albo do nauki?Zastanawiam się nad tym bo w sumie wszystko jest dla ludzi, skład podobny, tylko cena wręcz śmieszna.Sama maluję bardzo amatorsko gdy któraś dziewczyna chce do sesji ale nie używam kosmetyków z aż tak niskiej półki bo raczej jakość nie ta. Jak osoby profesjonalnie podchodzą do takich praktyk?Porównałam sobie to do osoby robiącej zdjęcia najprostszą cyfrówką i profesjonalną lustrzanką - efekt może być bardzo podobny jeśli ktoś umie.Jakieś opinie?