Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
5 wyświetleń
Odpowiedzmozesz zawsze mu cyknac zdjecie pamiatkowe, oczywiscie po wszystkich procedurach :)
Myślę, że problem jest gdzie indziej. Nie widze nic złego w tym, że policjant, czy strażnik się zainteresuje, zapyta, a potem sobie spisze moje dane. Problem w tym, że w/w odczuwają jakąś misję i nie mogą przyswoić podstawowej, wydawać by się mogło, zasady, że to oni maja prawdziwość swoich zarzutów udowadniać.
Terorysta zrobi i rękawa a obcy wywiad z satelity. Tylko te akcje są raczej pokazowe. Ludzie mają wiedzieć, że im się do kieszeni zagląda.Nie wiem jak inni, ludzie z natury są buntowniczy. Mnie akurat wyzbycie się tych praw obywatelskich za bardzo nie przeszkadza. Jeżeli jest to dla celów wyższych a nie czy czasem nie zalegam 5 zł z podatkiem, to z tych praw mogę zrezygnować.Kiedy Policja wpada do knajpy, na dworzec i wrzeszczą "POLICJA, PODNIJ!!!", to ja padam natychmiast. Później ewentualnie dochodzę czy miał parowo mnie położyć.Co mi z tego że się będę buntował jak mi łeb niechcąco odstrzelą? Dworzec w Londynie, wierzowce w Nowym Jorku, to nie fantazja. Takie czasy.
"Miałbym mieć żal że mojego tyłka pilnują?"_________To bardzo słuszne. Znaczy - po to policja, żeby pilnowała. Ale... odrobina myślenia nie zaszkodzi nikomu.Przy tej technologii, jaką mamy gościu z aparatem, statywem albo... z kamerą otworkową, montujący ją na latarni to na szpiega raczej nie wygląda... :DSzpieg czy terrorysta spokojnie zrobi zdjęcie choćby komóreczką, rozmawiając niby w trakcie... albo z rękawa czy cóś... Na zdrowy rozum - nie będzie się rzucał w oczy z wagonem sprzętu :D
Polska, Anglia i inne. Wszędzie podobnie. Oszukiwać się nie ma co.W sprawie rozwalenia dworca w szczycie przewozowym, to ja akurat jestem za tym by sprawdzili 100 niewinnych turystów, niż przeoczyli wariata z plastykiem wybuchowym. Ale byłem w Wiedniu. Chciało mi się zfocić metro, Pociąg wjeżdżający na stacje.Chodziło mi na rozmyciu, więc statyw a na nim aparat. Strój mój i mojej żony był na tyle rzucający się w oczy, że tylko ślepy by nas nie zauważył. Więc na terrorystę wyglądałem ja się patrzy.Statyw rozłożyłem, pociąg wjeżdża ja cyk i tylko jedno zdjęcie udało mi się zrobić.Dwóch panów mnie pod rękę, trzeci uzbrojony jak żołnierz frontowy. Strach było się odezwać. Zaprowadzili w jakieś miejsce. Prawie godzinę wyjaśniania i udowadniania.Ale nie powiem, po fakcie przeprosili, wszystko zwrócili w nienagannym stanie.Na drugi dzień to samo. Ja aparat na statyw i czekam na pociąg.Przeszli koło mnie, z uśmiechem powiedzieli „Guten tak” (tak to się pisze?).Miałbym mieć żal że mojego tyłka pilnują?
Ale żeby to wiedzieć, to trzeba się trochę znać na fotografii.Pamiętam, że kiedyś za komuny, wybraliśmy się z członkami klubu fotograficznego z Gdańska do Czerska na plener fotograficzny. Oczywiście jawnie, z aparatami, z teleobiektywami na wierzchu. Grupa się rozlazła, ale po kolei wszyscy zostali pozbierani do milicyjnej nyski. Filmy zostały zarekwirowane przez SB, a aparaty ocalały jedynie dlatego, że powiedzieliśmy, że są własnością klubu. Pilnujący nas milicjant rzucił z pogardą:- dolarów wam się zachciało...Od tamtego wydarzenia jakoś nie lubię Czerska...
James Bond z kamerą otworkową? :DROTFL
nie chodzi o to pudełko tylko o to co się dzieje na wyspach - za normalne robienie zdjęć miejsc publicznych już jest tłumaczenie się policji :/No ale z drugiej strony, ju es ej... podobno kraj wielu swobod, a zdjec jadacemu pociagu nie mozna robic poza peronami...A Anglia, to kraj, gdzie policja chodzi nieuzbrojona, to trzeba szukac przestepcow na ich miare ;)
Polska jest debilnym krajem podatnym na tego typu śmieszne rozwiązania. Kurcze rezygnuje z sesji plenerowych ;-)
nie chodzi o to pudełko tylko o to co się dzieje na wyspach - za normalne robienie zdjęć miejsc publicznych już jest tłumaczenie się policji :/