Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
5 wyświetleń
Odpowiedzhttp://www.fotopolis.pl/index.php?n=10101Niedługo w całej Polsce nie będzie można się pokazać publicznie z aparatem...
będziecie oficjalnie udręczeni, zejdziecie do podziemia i zorganizujecie się w quasi offowych klubach :Dehh szkoda słów nawet :/
czytałem już - zaczynają przeginać. Co będzie następnym krokiem - pozwolenia na posiadanie urządzeń rejestrujących?
Ale tak jak by sie bardziej zastanowic, to jak to wyglada, jak ktos w centrum miasta, do(na) latarni przytwierdza pudelko po butach? Fakt, ze jaki kraj, tacy terrorysci, ale jednak... strzyzonego Pan Bog strzyze :)
nie chodzi o to pudełko tylko o to co się dzieje na wyspach - za normalne robienie zdjęć miejsc publicznych już jest tłumaczenie się policji :/
Polska jest debilnym krajem podatnym na tego typu śmieszne rozwiązania. Kurcze rezygnuje z sesji plenerowych ;-)
nie chodzi o to pudełko tylko o to co się dzieje na wyspach - za normalne robienie zdjęć miejsc publicznych już jest tłumaczenie się policji :/No ale z drugiej strony, ju es ej... podobno kraj wielu swobod, a zdjec jadacemu pociagu nie mozna robic poza peronami...A Anglia, to kraj, gdzie policja chodzi nieuzbrojona, to trzeba szukac przestepcow na ich miare ;)
James Bond z kamerą otworkową? :DROTFL
Ale żeby to wiedzieć, to trzeba się trochę znać na fotografii.Pamiętam, że kiedyś za komuny, wybraliśmy się z członkami klubu fotograficznego z Gdańska do Czerska na plener fotograficzny. Oczywiście jawnie, z aparatami, z teleobiektywami na wierzchu. Grupa się rozlazła, ale po kolei wszyscy zostali pozbierani do milicyjnej nyski. Filmy zostały zarekwirowane przez SB, a aparaty ocalały jedynie dlatego, że powiedzieliśmy, że są własnością klubu. Pilnujący nas milicjant rzucił z pogardą:- dolarów wam się zachciało...Od tamtego wydarzenia jakoś nie lubię Czerska...
Polska, Anglia i inne. Wszędzie podobnie. Oszukiwać się nie ma co.W sprawie rozwalenia dworca w szczycie przewozowym, to ja akurat jestem za tym by sprawdzili 100 niewinnych turystów, niż przeoczyli wariata z plastykiem wybuchowym. Ale byłem w Wiedniu. Chciało mi się zfocić metro, Pociąg wjeżdżający na stacje.Chodziło mi na rozmyciu, więc statyw a na nim aparat. Strój mój i mojej żony był na tyle rzucający się w oczy, że tylko ślepy by nas nie zauważył. Więc na terrorystę wyglądałem ja się patrzy.Statyw rozłożyłem, pociąg wjeżdża ja cyk i tylko jedno zdjęcie udało mi się zrobić.Dwóch panów mnie pod rękę, trzeci uzbrojony jak żołnierz frontowy. Strach było się odezwać. Zaprowadzili w jakieś miejsce. Prawie godzinę wyjaśniania i udowadniania.Ale nie powiem, po fakcie przeprosili, wszystko zwrócili w nienagannym stanie.Na drugi dzień to samo. Ja aparat na statyw i czekam na pociąg.Przeszli koło mnie, z uśmiechem powiedzieli „Guten tak” (tak to się pisze?).Miałbym mieć żal że mojego tyłka pilnują?