Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
20 wyświetleń
Odpowiedz" jestem w kropce i niewiem co teraz robic"__________W sumie... odpuść sobie :)Otrzymałaś wynagrodzenie. Myślę, że to istotne, a zdjęcia z takiej sesji to miły bonus. ...ale żeby wrzucać wymagania typu: "szybciutko, na wczoraj, wszystkie obrobione" itp to mi się wydaje przesadąPrawda, obiecał... skasowały mu się, czy strzelił artystycznego focha... trudno, bonus się wściekł, ale zapłacił za sesję i wydaje mi się, że to zamyka temat i jakoś nie stawia fotografa pod pręgieżem. Zdjęcia za pozowanie plus wynagrodzenie za pozowanie to by podwójna zapłata była.Ewentualnie wrzuć mu propozycję, że zrezygnujesz z wynagrodzenia na rzecz odzyskiwania danych, są firmy które to zrobią bez problemu... że olewasz kasę, a zależy Ci na zdjęciach - może taką propozycję przyjmie.
krawiec napisał - "Moją wiarygodność potwierdzają referencje."==================Czy może coś Cię straszy? Nie bardzo wierzę że mówisz to dobrowolnie:-) :-))))
Wszystkie po obróbce oznacza, że wszystkie po obróbce, a nie wszystkie w ogóle :)
ladybdg - piszesz "było mi obiecane ze otrzymam je wszystkie po przeróbce. Podkreslam WSZYSTKIE..." To jest najdziwniejsze stwierdzenie tego watku. Bo jesli fotograf obiecuje Ci, że obrobi wszystkie zdjecia, to albo jest niespełna rozumu, albo jest pracocholiokiem, który nie śpi, tylko obrabia zdjecia, albo sam nie wiem co. Może go po prostu źle zrozumiałas, teraz już będziesz wiedzieć, ze spisuje sie umowy, co doradzam zwłaszcza w przypadku sesji aktu. Bo co zrobisz, jesli zapozujesz do aktu, a później znajdziesz swoje zdjecia w jakimś zagranicznym świerszczyku, albo na www? Jak udowodnisz, ze to akurat ten fotograf zrobił ci zdjecia?
jak nie moge co się dzieje na tym świecie??
Tomku, to pozwolę sobie skorzystać z prawa zakończenia tej dyskusji na tym etapie.O tym, dlaczego w tej kwestii się wypowiadałem, pisałem już w innych wątkach, a nie chce mi się kopiować. :)))Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
> jesteś przedstawicielem tej grupy znającej prawo z telewizji Telewizji nie oglądam, nie mam czasu, życie jest za krótkie by je marnować na wchłanianie odmóżdżonej papki ze szklanego ekranu :) > podstawowy błąd proceduralny, polegający na niewiedzy o postępowaniu cywilnym.Jesteś uprzejmy się mylić.> Dalej tworzysz historyjkę ułożoną z domniemańNie z domniemań, z życia. A na koniec zwrócę także uwagę, że Twoja odpowiedź jest doskonale niemerytoryczna, gdyż w żadnym słowie nie odnosi się do tego, co powiedziałem. To tylko Twoje niczym nie uargumentowane opinie.Temat ze swej strony kończę i pozwolę sobie pozostać na stanowisku, że o prawie dobre zdanie mają głownie sędziowie, sądowi pieniacze i ci szczęśliwcy, którzy dotąd z instytucją sądu nie mają do czynienia. :) Ale cóż, nikt mego zdania podzielać nie musi, każdy oczywiście może wierzyć w to, w co chce. Pozdrawiam ! :)
Kij z umową. Sesja nie wyszła to się mówi:"Sorry dziewczyny spierdoliłem sprawę, miałem zły dzień nie wyszły zdjęcia", a nie "Wiecie wyrzuciłem zdjęcia".Referencje swoją drogą, poziom wypowiedzi na forum swoją.
1. Bo nawet, z całym szacunkiem, nie doczytałem do końca - Jakie pozorowane działania sądu? Kolego, po co się wypowiadasz, i to aż tak kwieciście, w sprawach, o których nie masz najmniejszego, nawet wartego te 0,03 zł pojęcia?PSBo jednak doczytałem - jesteś właśnie, sorrki, przedstawicielem tej grupy znającej prawo z telewizji o sędzi W.Pierwsze, to piszesz o całej sprawie robiąc podstawowy błąd proceduralny, polegający na niewiedzy o postępowaniu cywilnym.Dalej tworzysz historyjkę ułożoną z domniemań, również nie mającą pokrycia nawet w teoretycznej rzeczywistości.Pozdrawiam. :)
Nie wiemy, jaka dokładnie była umowa pisemna między stronami, bo
żadna ze stron jakoś nie chce jej postanowień w pełni upublicznić. Więc i dyskutowanie kto jest winien i czego nie ma za bardzo sensu. Natomiast póki pyskówka ma jeszcze w miarę umiarkowany charakter, pozwolę sobie wtrącić swoje 0,03 PLN, nieco sprowokowany "prawniczymi" wypowiedziami Neojmx-a:Otóż jest - przepraszam - naiwnością postawa nawoływania do rozwiązywania w takiej sytuacji na drodze prawnej, gdyż przede wszystkim wartość przedmioru sporu (zdjęć) jest nieokreślona i zapewne przez sąd uznana byłaby jako znikoma lub żadna. W takich przypadkach sąd albo oddaliłby pozew "na dzień dobry", albo zrobił parę działań pozorowanych i również oddalił pozew. A kosztami sprawy obciążyłby w związku z tym Powódkę (modelkę).Gdyby sąd zdecydował się na "działania pozorowane" (a wierzcie mi, że tak się robi...), to nie jego rzeczą byłoby ustalanie winnego. Udowodnienie winy w sporach z powództwa cywilnego leżałoby po stronie
Powódki. A w praktyce jest niemal niemożliwe
udowodnienie istnienia zobowiązań zawartych na drodze umowy ustnej. Bo
na każdego świadka jednej ze stron sporu druga strona może podstawić
dwóch swoich i zaczyna się błędne koło... Co w tej sytuacji robi sąd ? Radośnie zamyka sprawę, a kosztami w 100% obciąża Powódkę, bo jej pozew był bezzasadny. Sąd zarobił na siebie - to najwazniejsze.Tak to wygląda często w praktyce. Więc proponuję nie namawiać nikogo do korzystania z tzw. wymiaru sprawiedliwości. W prawo zwykle wierzą Ci, którzy znają je z inscenizacji telewizyjnych o sędzi Wesołowskiej, a nigdy nie mieli okazji poczuć, jak stosowanie tego prawa naprawdę wygląda w życiu. Forum na MM ma luddyczno-prześmiewczy charakter ;) Szkoda, bo ta sytuacja mogłaby być niezłym punktem wyjścia do poważnej dyskusji nt. tego, jak obie strony powinny rzetelnie zabezpieczać swoje interesy oraz do opracowania poprawnego z prawnego punktu widzenia wzorca umowy.