Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
444 wyświetlenia
Odpowiedzshadowofsandman kompromitujesz siędo portretu dla apsc polecam jakikolwiek obiektyw 85mm ewentualnie 50mm ale wtedy robienie zbyt ciasnych portretów grozi porażkąpancolara mam i polecam, ale używałem go na 4/3 gdzie jest bardziej portretowy niż na apsc
50mm na kropie jest w sam raz moim skromnym, trzeba byc utalentowanym inaczej aby miec problemy nawet przy dosc ciasnych. Z tym ze jak ktos lubi TYLKO ciasne to faktycznie 80-85 bylo by lepsze. Ja foce 50mm (lub odpowiednikiem) na pelnej klatce ino i dla mnie jest w sam raz. 85 na kropie jest odpowiednikiem 130mm, trzeba sie nabiegac jak sie chce cos innego niz ciasne.
a moim nie100mm na fullfrejmie to idealna ogniskowa portretowa, 50mm na apsc jest za szerokie
Dla Ciebie, nie dla kazdego :-) Zgodze sie ze 50mm tak jak ja uzywam jest dla wiekszosci za szerokie, dla tego uznaje sie 85mm za uniwersalna portretowke, bo mozna szerzej z mozna i podejsc. Trzeba byc prawdziwa lebiega zeby "przerysowac" (tak to sie chyba zwie po PL) takim szklem :-) Oczywiscie foc Sobie czym tam uwazasz, ale jak ktos ma miec jedno szklo do portretow i nie wyrazil zainteresowania jedynie ciasnymi portretami, lepiej jest nabyc 85mm (czyli 50mm na APSC) niz 120-130mm (nie znam portretowki 100mm na FF czy odpowiednika na APSC).
Nikkor 105mm dla fullfrejmaZD 50mm dla 4/3dla APSC nie znam, najbliższe jest 85mm
Ja nie mowie o makro szklach, nawiedzeni kupuja makro do portretow :-) Do FF masz 80-85mm jako "portretowke" a potem 120-130mm jak ktos chce "ciasna portretowke" :-) oczywiscie do APSC to odpowiednio 50mm i 80-85mm :-) o 4/3 nie mowie, nie znam tematu ale nie o to tu pytaja :-)
De, dokładnie! Ja też wolę dłuższe ogniskowe, gdyż lepiej odcinają otoczenie od osoby fotografowanej. Jeśli do tego obiektyw jest ostry i ma ładną plastykę, to nie pozostaje nic innego jak focić :)Tomwidlak, ja sobie nie wyobrażam robienia portretu obiektywem, który nie jest ostry. Perełkowe oczy to dla mnie podstawa! Żyleta i jeszcze raz żyleta, a rozmyte to ma być tło. Funkcja macro nie ma tutaj nic do rzeczy, nikt nie każe jej używać. Jeśli ktoś lubi macro, to dopiero wtedy się przydaje. Zatem ostry obiektyw z ładną plastyką, to do portretów dla mnie podstawa. Właśnie taka jest Flinta, ma piękny bokeh i kolory. Wadą jej jest natomiast praca pod słońce i łapanie flar. Jak dla mnie - najlepsza portretówa do 1000 zł. Teraz, mimo że mam Minoltę 50/1.7 i ją bardzo lubię, to do portretów zdecydowanie wolę Flintę. No, ale to też kwestia potrzeb i przyzwyczajenia.
Ok archangelgabrys, masz racje :-)
ja w plenerze w taką pogodę jak teraz nie widzę powodu by nie używać 85mm nawet do całej sylwetki, jak dla mnie portretówka w sam raz, 135mm nie używałem
To kwestia upodoban tez, ja nie cierpie z daleka focic, lubie byc blisko, rozmawiac z modelka. Focilem ostatnio 85mm na FF i musialem sie drzec do modelki jak cala Ja objac chcialem i troche tla :D nie dla mnie.