Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
87 wyświetleń
Odpowiedzwolalem wersje ze swieczka :P
Długie czasy naświetlania przy świecy - szczególnie na chlorowych papierach bo "łone" kiepsko na żółty uczulone.
zazwyczaj kilka minut po takim impulsie jest sporo ognia w okolicy :)Napewno styknie na niezłe foty "post apo" :D
Obawiam się, że po takim impulsie to nie byłoby na czym naświetlać. Wszytko co światłoczułe, a nie w ołowianych skrzyniach szlak by trafił :)
Witam Koleżanki i Kolegów. Na poczatek mała dygresja. Chyba kazdy zgodzi sie ze stwierdzeniem, ze nóż stołowy zasadniczo słuzy do smarowania kromki pieczywa masłem, margaryną czy serkiem topionym. Ale, można tym nożem poderżnąć gardło tesciowej - o tyle do tego on sie nadaje, że jest tępy, i teściowa dłużej będzie wiedziała, co się dzieje. I tak samo jest z PSem lub innymi programami graficznymi. Zdjęcie obrobić trzeba, mało kiedy z matrycy schodzi gotowiec. Można uzywac blurowania skóry, można kolory zarówno wyjaskrawiać jak i tłumić. Można saturację całkiem zdjąć do czarnobiałego. NIE MUSIMY W KAŻDYM ZDJĘCIU UŻYWAĆ WSZYSTKICH POZNANYCH PRZEZ NAS ELEMENTÓW PROGRAMU. Jest to warsztat, technika, którą nalezy opanować, i stosować w sposób , aby była konsekwentna i spójna z planowanym przez nas efektem. Jeżeli chcemy uzyskac efekt starego zdjęcia, to sensowne jest użycie i blura (namiastki obiektywu miekkorysującego), jak i sepii. Jak chcemy uzyskac efekt agresywnej fotografii, to są inne procesy. Jeżeli zdjecie niesie czytelny przekaz, jeżeli jest konsekwentne stylistyucznie, to jakie procesy i kiedy były uzyte, jest sprawą tylko i wyłacznie autora. Jedyna osoba , która może na to wpływac, jest inwestor, klient, który określa , co chce, co jest mu potrzebne, i albo to umiemy zrobic i sie podejmujemy, albo mówimy, przeraszam, tego nie zrobie. I cała dyskusja jest w sumie pusta. Tak jak mamy bary mleczne, wegetariańskie, azjatyckie i z daniami miesnymi, i sami mozemy zdecydować, co lubimy, tak samo z fotografia. Oczywiscie, działania jawnie nonsensowne, nie mają sensu, nie oddziaływują na nas, ale, sa o tuyle dobre, ze taki twórca na rynku nie jest konkurentem. A jezeli znajdzie klienta, któremu właśnie jego działania odpowiadaja, to i dobrze, bo my, świadomi i celowi twórcy nawet nie potrafilibyśmy podjąc takich chaotycznych działan, bo nawet nam by do głowy to nie przyszło.A teraz pozdrawiam wszystkich przedświątecznie.
ja Ciebie też ;)