Troszkę brzmi jak hipokryzja, bo nadal stoję przy swoim, że fotografia nie ma jakiś tam zasad. A co do uciętych rąk na zdjęciu z portretu miejskiego, to czasem tak bywa jak się chce coś ukryć pod tytułem brudny, obleśny bezdomny, który oczekuje, że coś mu dadzą na krzywą mordę.
Cóż nie wydaje mi się, że bezmyślnie się za nią wzięłam. Fotografia nie ma żadnych ram, zasad lub zakazów. Każdy kadruje tak jak jemu to odpowiada. Jeżeli ty wolisz mieć na pierwszym planie kobietę, a na drugim łąkę - ok, ale nie zmusisz kogoś, żeby zrobił tak jak ty skoro on woli mieć na tym pierwszym planie, np krowę.