Wszystko zaczęło się od prawie śnieżnobiałych włosów, których pomysłodawczynią była Miuccia Prada. Z tym dość niecodziennym wizerunkiem Ola Rudnicka podbijała kolejne wybiegi i brała udział w kampaniach największych marek. Jej pociąg do kariery wystartował z przystanku Prada, a następnie zatrzymywał się na takich stacjach jak Miu Miu, Dolce&Gabbana, Versace czy Chanel. To właśnie ostatni z wymienionych domów mody zaangażował Polkę do najnowszego lookbooka poświęconego kolekcji Cruise 2019/2020 skupiającej się na ruchu, wolności i komforcie.
Listopadowy lookbook Chanel jest dwuminutowym podsumowaniem zaprezentowanej podczas majowego pokazu kolekcji Cruise 2019/2020. Sama kolekcja jest niezwykła, gdyż po raz pierwszy została stworzona bez udziału Karla Lagerfelda. Jej przygotowanie powierzono Virginie Viard, która przez wiele lat była prawą ręką mistrza. Przedstawiona podczas pokazu i w lookbooku kolekcja Cruise 2019/2020 to prawdziwa opowieść o Chanel i podróży w kolekcji ready-to-wear, w której liczy się elegancja i wygoda. Bohaterkami lookbooka jest pięć nieznających się kobiet podróżujących tą samą koleją, z których każda przedstawia inną stylizację z kolekcji Cruise. Wśród nich możemy ujrzeć Olę Rudnicką, Carolinę de Maigret, Soo Joo Park, Amandę Sanchez oraz Tami Williams.
Dziewczyna z Zary
Ola Rudnicka swoje pierwsze kroki w modelingu stawiała mając 16 lat. Można powiedzieć, że znalazła się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, gdyż jej historia z modą rozpoczęła się od zwyczajnych zakupów w sieciówkach w czasie trwających, poświątecznych przecen. Podczas wizyty w Zarze Ola została zauważona przez Dariusza Kumosę z agencji Model Plus, który wręczył jej swoją wizytówkę. Zaledwie cztery miesiące później wschodząca gwiazda modelingu zjawiła się w agencji na zdjęciach próbnych, które zakończyły się propozycją współpracy.
Pierwsze zlecenie, które przyjęła Ola dotyczyło realizacji lookbooka marki Zuo Corp na jesień/zimę 2011. W kolejnym roku w portfolio Oli znalazła się też sesja dla magazynu Viva!Moda czy wiosenna kampania dla marki Joop. Prawdziwym przełomem okazał się jednak rok 2013, kiedy to „Vogue Italia" wpisał Polkę na listę dziewięciu debiutantek stojących u progu wielkiej kariery oraz gdy Prada zdecydowała się zaangażować Olę do swojego pokazu. To właśnie słynna Miuccia Prada na potrzeby tego eventu kazała zafarbować włosy Oli Rudnickiej na platynowy blond. Jak przyznaje modelka było to dla niej spore wyzwanie, gdyż od zawsze ceniła w sobie naturalność, a takie włosy wprowadzały do jej wizerunku sporą dawkę ekstrawagancji.
Twarz, w której zakochał się Steven Meisel
Krótko po udanym debiucie Oli na pokazie Prady w agencji rozdzwoniły się telefony. Młoda Polka została zauważona przez Stevena Meisela - amerykańskiego fotografa, pracującego na zlecenie amerykańskiego i włoskiego „Vogue'a". Meisel sportretował Olę w Nowym Jorku na potrzeby magazynu „Vogue Italia", a następnie w 2014 roku ponownie wykonał jej zdjęcia na zlecenie domu mody Prada. Od tego momentu kariera Oli Rudnickiej nabrała rozpędu, a udział w pokazach takich marek jak Miu Miu, Celine, Louis Vuitton, Nina Ricci, Chloe, Stella McCartney, Lacoste, Versace, DKNY, Dolce&Gabbana, Fendi, Moschino, Giambattista Valli, Valentino, Victoria Beckham czy Marc Jacobs stało się dla Rudnickiej normą. Ponadto, jej twarz znalazła się na stronach wielu międzynarodowych magazynów, tj. „Vogue", „i-D Magazine", „10 Magazine", „Elle", „Harper's Bazaar", „Allure Magazine", „W Magzine", „Glamour" czy „Purple Fashion".
Dziś 25-letnia Ola Rudnicka jest uważana za jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich modelek, stawianych obok Anji Rubik, Zuzanny Bijoch, Małgorzaty Beli czy Magdaleny Frąckowiak. Jak sama przyznaje, jej przepis na sukces tkwi w zupełnej obojętności. Im mniej nastawiasz się na powodzenie, tym bardziej się zaskakujesz i zdobywasz to, co z pozoru jest nieosiągalne.
Alicja Polewko / Redakcja Maxmodels.pl
Zdjęcie główne: AFP / Christophe Archambault