Wzorce piękna kobiecego zmieniają się wraz z upływem lat tak, jak moda. Raz w cenie są twarze lalek Barbie, talia osy, sięgające pasa włosy. Innym razem zachwycamy się przeciętnością, by stopniowo przejść do oryginalności. Co zatem w 2016 roku nam się podoba, a co uważamy za nietypowe?
Dwa bieguny zmian
O gustach podobno się nie dyskutuje, jednak świat mody ostatecznie opiera się głównie na nich. Modne były już rubensowskie kształty, chłopięca sylwetka, wymiary 90-60-90. W latach 90. nastąpiła drastyczna zmiana. Surrealistyczne wymagania projektantów wypromowały anorektyczną budowę, wpędzającą tysiące dziewczyn w chorobę, wyniszczającą zarówno organizm, jak i psychikę. Na szczęście to także stopniowo ulega przemianie. Agencje troszczą się o zdrowie podopiecznych, projektanci zatrudniają modelki XXL, a zdrowe i umięśnione ciało, które nie jest wynikiem działań natury, lecz ciężkiej pracy na siłowni, święci triumfy.
Sylwetka to jedno, a twarz stanowi odrębny temat, gdyż moda jest niezwykle kapryśną przyjaciółką płci żeńskiej, w dodatku niezdecydowaną i zmieniającą wcielenia z prędkością światła.
Szczury, lalki, elfy, syreny, rudzielce
Zastanawiacie się zapewne, co te nazwy mają wspólnego z modą. Bardzo dużo. To wyznaczniki aktualnego kanonu, wskaźniki, pod którymi ukryte są konkretne osobowości. Molly Bair, Masha Tyelna, Cierra Skye, Madison Stubbington, Stella Lucia. Kim są? Jak wpływają na branżę? Czy akceptują siebie?
1. Molly Bair
Pierwsza z fantastycznej piątki, Molly Bair, to gwiazda wybiegów i obecnie jedna z najbardziej rozchwytywanych modelek. Jej twarzy nie sposób zapomnieć. Jak sama przyznaje, ma w sobie rysy obcego, szczura, demona, goblina, czy gremlina i, co ważne, akceptuje je w pełni właśnie dzięki zaistnieniu w branży modowej. Kiedyś - wyśmiewana w szkole, nazywana kosmitką. Dziś - pojawia się na okładkach prestiżowych magazynów modowych jak chociażby włoski Vogue, bierze udział w pokazach największych marek takich jak Chanel, Prada, Wang, Proenza Schouler czy Giambattista Valli. Swego czasu nie potrafiła nawet chodzić w butach na obcasie. Niemniej jednak Molly nie jest tylko nietypową modelką, lecz także mądrą, młodą kobietą. Piękno to miłość i akceptacja tego, kim się jest i jak się wygląda - mówi. Czyż nie ma racji?