Ilu nas potrafi spędzić godziny na bezmyślnym scrollowaniu portali społecznościowych? Oglądamy kolorowe zdjęcia zapierających dech w piersiach widoków, smukłych, wysportowanych ciał bez nawet najmniejszego cienia cellulitu i zaczynamy wpadać w obłęd. Porównujemy się i zazdrościmy, bo przecież nasze życie tak nie wygląda: waga pokazała pięć dodatkowych kilogramów, lustro kilka nowych rozstępów, a popularne influencerki jak zwykle pozostają idealne.
Zobacz też: Najpiękniejsze zdjęcia modelek i modeli >>>
Obecnie, kiedy ruch ciałopozytywności stał się popularny w mediach społecznościowych, powinno być nam łatwiej akceptować swoje niedoskonałości. Wielu z nas jednak wciąż zapomina o tym, że zdjęcia czy nagrania, które widzimy w sieci, to tylko zapozowane, wyretuszowane fragmenty z życia.
Fot: 123RF/PICSEL
Na Tik Toku możemy znaleźć dosłownie wszystko, czego szukamy. Ze względu na różnorodność treści przeglądanie tych krótkich, kilkusekundowych nagrań potrafi pochłonąć ogromną ilość czasu. Choć wciąż dużą oglądalność zyskują filmiki, na których piękni ludzie wykonują popularne, taneczne trendy lub po prostu eksponują swoją urodę, coraz więcej odbiorców chce widzieć tzw. „surowy" kontent, czyli coś prawdziwego, coś z czym mogą się utożsamiać. Z tego względu duży rozgłos w bardzo szybkim tempie uzyskała popularna w Stanach Zjednoczonych tiktokerka Sienna Mae Gomez, która zasłynęła filmikiem, na którym tańczy w krótkiej bluzce, uwydatniającej jej nieco pełniejsze kształty. Nagranie bardzo szybko stało się hitem, a nowi fani zaczęli domagać się od niej więcej tego typu treści. Przekaz Sienny jest jasny - influencerka chciała wykorzystać swoją sławę, aby pomagać młodym dziewczynom w akceptowaniu samych siebie. Stała się wzorem do naśladowania, pokazała, że można czuć się dobrze w swoim ciele niezależnie od liczby, którą wskazuje waga.
Zobacz też: Jej zdjęcia robią furorę. Ma 65 lat i setki tysięcy obserwatorów >>>
Do tej pory bardzo popularnymi filmikami na Tik Toku były również te z metamorfozami. W pierwszych sekundach dziewczyny prezentowały się na nich bez makijażu, w niechlujnie związanych włosach i dresach. Często celowo pogarszały swój wygląd, po to, by w następnym ujęciu pokazać się w pełnym makijażu, perfekcyjnie ułożonych włosach i obcisłej sukience, pokazując swoją przemianę z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. W ostatnim czasie jednak coraz bardziej popularny staje się odwrócony trend, w którym użytkownicy pokazują naturalne wersje samych siebie. Zestawiają przerobione zdjęcia z ich pierwotnymi wersjami, pokazują swoje wady - wszystko to, co ludzkie i normalne, ale bywa postrzegane przez społeczeństwo jako coś, co od normy odstaje.
Kolejnym tik tokowym wyzwaniem są filmiki, w których ich autorzy robią zestawienie ujęć: najpierw pozują do zdjęć, starając się wyglądać jak najlepiej, później natomiast pokazują się w pełni rozluźnieni, w swoich naturalnych pozach, które często uwydatniają mankamenty ich figury. Dzięki temu widzowie mogą zobaczyć, że ciała, które w internecie wyglądają nienagannie, w rzeczywistości niczym nie różnią się od tych, które sami widzą w lustrze. Ten nowy kierunek, w którym zmierza Tik Tok, spotyka się z dużą aprobatą ze strony użytkowników. Dzięki temu coraz więcej osób przełamuje swoje bariery i zdobywa się na odwagę, by w mediach społecznościowych pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Internauci lubią realizm, chcą czuć, że ich ulubieni twórcy są zwykłymi ludźmi z problemami, że mogą się utożsamiać ze swoimi idolami.
Fałdki na brzuchu, pełniejsze kształty, za bardzo wystające kości, krzywy nos, problemy skórne - nikt nie jest idealny, wszyscy toczymy bitwę ze swoimi kompleksami. Zamiast wstydzić się swoich niedoskonałości, powinniśmy je zaakceptować i zacząć przekształcać w nasze atuty, bo przecież to właśnie nasze wady czynią nas niepowtarzalnymi. Różnorodność to coś, co powinniśmy cenić, bo przecież kanony piękna wciąż się zmieniają, dlaczego więc tak bardzo staramy się w nie wpasować?
Fot: 123RF/PICSEL
Zarówno na Tik Toku, jak i w innych serwisach pojawia się coraz więcej ciałopozytywnych treści, twórcy pokazują swoje największe kompleksy, skłaniając obserwatorów do akceptacji samych siebie. Rosnąca popularność tego typu profili pokazuje, że internauci mają dosyć perfekcyjnie przerobionych materiałów, chcą widzieć prawdziwych ludzi o różnych kształtach i rozmiarach. I to właśnie dlatego tak chętnie obserwują tych, którzy nie udają i pokazują się takimi, jakimi są naprawdę.
Natalia Lasek/Redakcja Maxmodels.pl
Zdjęcie główen: 123RF/PICSEL
Zobacz też:
W skąpych strojach na dachach wieżowców. Te zdjęcia w sieci to hit >>>
Nogi aż do nieba. Swoimi zdjęciami zachwyca i prowokuje >>>
Jej ciało wpisano do rekordów Guinnessa. Zdjęcia Rosjanki robią furorę >>>