Podsumowanie wszystkich wewnetrznych, życiowych, niekoniecznie widocznych zmian w postaci zmiany bardzo widocznej, wręcz całkowicie zmieniającej postac rzeczy.
`Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło` - jedna z najwiekszych życiowych prawd jakie słyszałam kiedykolwiek. Minęło juz trochę czasu, w ciągu 3 miesięcy zmieniłam kompletnie wszystko, choć zmiany wewnątrz mnie narzucone poniekąd przez pewne wydarzenia zaczęły się gdzieś w okolicy października. Pamiętam jak pod koniec roku gdzies dorwałam się z pewną bliską mi osobą do horoskopu na 2015 - no wiecie, kompletny fun. To co było tam napisane było TAK BARDZO nieprawdopodobne, że zostało przeze mnie wyśmiane i odeszło na jakiś czas w niepamięć. To było absurdalnie niemożliwe, nie w mojej sytuacji, nie na tym etapie, więc kompletnie to zignorowałam. I co? I nie miałam racji. Wszystko póki co jest dokładnie tak jak tam było napisane. Niestety, nie pamiętam co było dalej... Doczytałam do wiosny i to już było tak hardcore'owe że chyba nawet nie dobrnęłam do końca roku. Szkoda. Chociaż może to i lepiej? Jeśli miałoby się sprawdzić, to po co być na wszystko przygotowanym?
Wszystko wywróciłam do góry nogami. Jestem bardzo zaskoczona takim obrotem spraw, ale też bardzo szczęśliwa. Nie potrafię tego żałować bo wiem, że żałowałabym później. Sama siebie nie podejrzewałam o taką odwagę i stanowczość, a tu patrz ^^ - `Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło`
Jest kilka rzeczy które odeszły na dalszy plan niestety, w tym muzyka. Nie mogę tego przeżyć, że nie mam czasu na coś, co było przez długi czas absolutnym priorytetem i zajmowało ekstremalnie dużo czasu. Coś co kocham. Już dwa razy miałam zaklepane studio i dwa razy nie mogłam się w nim pojawic. Dwa razy. Więc dałam sobie tymczasowo spokój. Mam nadzieję, że uda mi sie w najbliższym czasie ogarnąć ten temat i przywrócić w sobie systematyczność i twórczy nastrój.W końcu 26 maja zbliża się wielkimi krokami! Tak, tym razem wejdę do tego studia na 100%, choć w nieco innej formie niż dotąd.
Co nie będzie wcale łatwe, bo przecież sama to wszystko skomplikowałam i od tego uciekłam w poszukiwaniu choc milimetra spokoju i świeżego powietrza...
a w nim jest coś takiego, że nie nadążam za swoim tętnem.
Inni użytkownicy: vilnes1gabigabispeeddavidd1981pemawkika1501agieneczkamvrttipaulsa34rafaciojanek455
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaKolejny krok pamietnikpotworaZamek po prawicy. ezekh114Zielony liść locomotivW ogrodzie. paulsa34... maxima24... maxima24"Hej, idę w las." ezekh114Relax. ezekh114:) dorcia2700