Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
78 wyświetleń
OdpowiedzWitajcie.Tytuł może trochę dziwnie wygląda, ale sam do końca nie wiedziałem co wymyślać :)Ale do rzeczy.Tak sobie ostatnio siedzę w domku i czytam różne czasopisma o fotografii, gdzie co chwila pojawia się jakaś biografia znanego fotografa z XX wieku i w dużej mierze czyta się "trudnił się jako asystent fotografa...", "pracował przy sesjach...." i tak sobie teraz myślę, co się stało z tym "fachem"?Nauka fotografii w szkołach to nie to samo, często okazują się totalną porażką (wiem z autopsji), a kursy fotograficzne - no cóż, przy 10 osobowej grupie ciężko się czegoś konkretnego dowiedzieć.Zawsze chciałem "podejrzeć", jak pracują zawodowcy i często na filmach (backstage'ach) widać, że prócz samego fotografa w studiu jest jeszcze kilka innych osób.I tak się właśnie zastanawiam - skąd takie osoby się biorą?Bo praktycznie ogłoszeń o poszukiwaniach asystenta jest jak na lekarstwo, więc jakie są szanse, żeby taki mało doświadczony "fotopstryk" mógł nauczyć się czegoś konkretnego?Czasami zastanawiam się, czy to może ci bardziej doświadczeni fotograficy nie chcą dzielić się swoją wiedzą, bo obawiają się - tylko czego?Może ktoś z was ma doświadczenie, pracował jako asystent i mógłby zdradzić kilka szczegółów - jak znalazł takie zatrudnienie, gdzie szukał?Pozdr. wszystkich i z góry dziękuje za odpowiedzi.
Żyje, ino nie w kraju nad Wisłą, gdzie każdy foto mag strzeże swych sekretnych czarów jak oka w głowie. Jeszcze ktoś podpatrzy i mu zrobi konkurencje, a wiadomo, że ten najlepsze czary zna! Musisz znaleźć kogoś konkretnego i załatwić to "po znajomości" - tak najprędzej. Swoją drogą, sesji komercyjnych gdzie asystenci są potrzebni jest raczej niewiele...
Fajny topic .. aczkolwiek jest malo artystow, ktorzy chca asystowac za darmo .. :)
Tu nawet nie chodzi o sesje komercyjne - zwykłe TFP u boku kogoś "zaawansowanego".Ostatnio czytałem w jakimś czasopiśmie wywiad (przepraszam, nie pamiętam z kim - skleroza), gdzie pewien facet spotkał w Profilabie Marcina Tyszkę.Od słowa do słowa się zgadali i kilka tygodni później został jego asystentem.Teraz robi sam sesje do znanych czasopism itp.Wiem, że to przypadki extremalne, "wręcz" bajkowe, ale jednak się zdarzają.Czasami się zastanawiam czy nie dać ogłoszenia "zapłacę za możliwość asystowania", ale boję się, że żaden szanujący się fotograf na to nie odpowie, a jednie ci, którzy próbują zarobić, nie dając nic w zamian.Co do pisania bezpośrednio do fotografów - jest to pewne wyjście, ale nie ukrywam, że jestem trochę "nieśmiały" i jakoś głupio mi pisać do kogoś "cześć, chce zostać twoim asystentem, przejmiesz mnie?", bo dla mnie to straszne narzucanie się.
Czasami zastanawiam się, czy to może ci bardziej doświadczeni fotograficy nie chcą dzielić się swoją wiedzą, bo obawiają się - tylko czego?================a chocby i tego ze zaczniesz robic produt majacy 70 % jakosci nauczyciela ale za 10 % tego co robi oni zargumentujesz to - przeciez ja mam swoja prace nie zwiazana z fotografia
Zdaję sobie z tego sprawę i jest mi trochę przykro (dziwnie to brzmi), że rynek tak zszedł na psy, że nie ma zaufania w tej branży.Oczywiście, każdy chce zachować cząstkę siebie, ale z drugiej strony - czy to aby na pewno słuszne podejście?Czy dla takiego fotografa, który widzi "o - to zdjęcie jest robione moją techniką" nie jest to pewne wyróżnienie?Przecież jeśli ludzie zaczynają naśladować takiego fotografa, to znaczy, że zdobył popularność i samo jego nazwisko się broni.Może to zły przykład, ale tak był np.: z A.Draganem.Jego portrety zrobiły się sławne, powstało wielu naśladowców, ale i tak cały czas to on jest prekursorem tego stylu i zawsze widząc podobne zdjęcie wraca się myślami do jego prac.
Czy dla takiego fotografa, który widzi "o - to zdjęcie jest robione moją techniką" nie jest to pewne wyróżnienie?================moze i jestale "wyróznieniem" jeszcze ie próbowałem płacic w sklepie :D:Dspróbuje. zobacze co mi odpowiedzaTFP juz probowałem - nie przyjeli:P
wyróżnieniem nie zapłacisz rachunków... dlatego Ci co mają trochę wiedzy i głównym ich źródłem dochodu jest właśnie fotografia, nie chcą za bardzo dzielić się swoją wiedzą za to, że ponosisz im sprzęt czy odpalisz jakąś kasę za naukę... ---l-p mnie ubiegł o 21 sekund :P
no to przeciez o to chodzi ze na asystę załapują sie Ci ktorzy dobrze rokują, sprawiaja wrazenie ogarnietych, lub takich ktorzy nie beda robic jak sytuacja przedstawiona przez l-p.tak jest w wielu zawodach, choćby cykliniarze - nie załapiesz sie na praktykę hop siup.
Nigdy nie płać za możliwość asystowania, bo to asystentowi się generalnie płaci :D Jak będziesz wytrwale szukał to na pewno znajdziesz kogoś, tylko musisz wiedzieć czego się chcesz nauczyć. Co do postu powyżej, to to, o czym pisałem. Żaden dobry fotograf nigdy nie będzie się bał konkurencji, a jak się boi, to znaczy że nie jest ani dobry, ani niezastąpiony i nie traktuje siebie poważnie (i przesiaduje na forum MM godzinami :P ). Technika to wiedza uniwersalna którą każdy moze zdobyć, a to co może kogokolwiek wyróżniać to pomysły i estetyka, które można dopracować, ale nie wyuczyć. Co do kosztów, zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi taniej lub za darmo - pytanie tylko, czy masz zamiar uderzać do klientów, którzy szukają TANIEJ. Polecam nie tracić więcej czasu na dyskusje na tym forum i zająć się zdjęciami. Powodzenia.