Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
26 wyświetleń
Szukam modelki na poniedziałkowe warsztaty fotograficzne, która zgodzi się zapozować. Zainteresowanych proszę o kontakt na priv :)
Warunek: cierpliwość (bede musial sie troche nagadać zanim zaczne rozbić zdjęcia, w koncu warsztaty) i dyspozycyjność w poniedziałek (25 lipca) w godzinach 11:00-15:30 :)
Jaką stawka?
A ile chcesz zaplacic? :)
Dobra odpowiedz , to mi się podoba :) " a ile chcesz zapłacić " , do jutra będę się śmiał hehe
Cierpliwość, to czas. A za czas się płaci. Szczególnie, gdy trzeba słuchać zbędnego gadania...:)
Jadę do wawy bo Twoje gadanie jest fajnee ;))
ok veena to ja zaplace za pozowanie ale modelka nie dostanie zdjec z warsztatowej sesji :) bedzie sprawiedliwie :) Skoro place to zdjecia są moje i prawa do nich tez :)
Jeśli wypłata jest odpowiednia i wynagradza tę okropną stratę w postaci braku zdjęć z jej pracy podczas warsztatów, to ewentualnie można przeżyć.Ale, załóżmy, że modelka faktycznie nie dostanie wypłaty, bo stwierdziła, że zapłatą będą zdjęcia. Co, jeśli te zdjęcia poziomem będą bliżej dna morskiego niż jej oczekiwań, a tym samym nie będą w stanie wprowadzić nic wartościowego do jej pf?:)
fotomagikWarsztaty ale z czego?Z jakiego zakresu zdjęć?
Warsztaty nie są dla modelki. Warsztaty są dla kursanta. Dla modelki są zdjęcia. Moje PF każdy widzi i może sam ocenić czy zdjęcia będa bliżej dna morskiego czy znosne. To juz kwestia oceny indywidualnej.
Wiadomo, czasem coś nie wyjdzie, ale nie zdarzyło mi się spieprzyć całej sesji modelce, conajwyzej kilka ujęć :) To jest już jej ryzyko wkalkulowane. Ale ja też nie mam pewności co da z siebie modelka na sesji. Co z tego, że pomysł będzie swietny jesli praca tejże będzie właśnie na poziomie w/w dna? To juz jest moje ryzyko wkalkulowane.
I tu dochodzimy do równowagi :)
A jesli mowa o zapłaci to nie ma problemu, ale jesli placę to wymagam. Modelka daje pomysł, załatwia sobie stylizację, wizaż, proponuje miejscówkę - pogadamy o zaplacie. Jednak w 99% przypadków jest tak, że "modelka" przyjdzie, z 1 sukienką, codziennym makijażem albo i bez niego, uśmiechnie się ze 3 razy, zrobi dziubka do obiektywu (kreatywniejsza werjsa "modelki") albo stanie jak słup i wszystko jej powiedz i pokaż (wersja mniej kreatywna, ale bardziej rozpopularyzowana) a potem mówi: zapłać mi, przecież przyszłam. Że kurna co? Jest 1000 chętnych, które zrobią to samo TFP i jeszcze podziękują na koniec.
Reasumując: to są warsztaty, mają na celu nauczyć kursanta pewnych rzeczy. Nie wymagam od pozującej kunsztu zawodowej modelki, ale też nie płacę jej za to, że przyjdzie. Bądź co bądź, z takich warsztatów dostaje pełnoprawne zdjęcia, tyle że muszę się w trakcie naprodukować do kursanta. Ale na obróbkę zdjęć i ich zrobienie też poświecam czas, sprzęt, umiejętnosci. I to jest mój koszt za który modelka mi nie płaci. Wiec wychodzimi na zero i moim zdaniem jest to uczciwy układ.