Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
406 wyświetleń
OdpowiedzŚwietny film pokazujący dlaczego filtry polaryzacyjne, ND i UV są zazwyczaj kompletnie niepotrzebne.
Pod koniec obiektyw mocno rysowany jest za pomocą ostrego narzędzia - i na zrobionym nim zdjęciu nie widać żadnej różnicy.
Z oczywistych powodów pewna grupa "fotografów" nie powinna tego materiału oglądać ;)
https://www.youtube.com/watch?v=YcZkCnPs45s
Sorry, ale w przypadku cpl jego argumentacja jest z dupy - właściwie pokazał jak nie używać cpl - mega tendencyjne :] (mega kijowy ten jego filtr jak 2EV zabiera...)
Ale plus za tutorial jak się ratować bez filtrów ;)
Ogólna zasada: jeżeli wrzucasz coś na obiektyw, to musisz wiedzieć po co, jak tego używać i wydać trochę kasy na dobrej jakości filtr - robiłem kiedyś porównanie filtra UV za 40 PLN vs 140 PLN, które ładnie pokazało różnice w jakości: https://www.facebook.com/notes/konrad-sarnowski/tanie-filtry/10201498015354314?pnref=lhc
UV mam zawsze założony z jednego tylko powodu: X100s ma fatalną szparę na przedzie obiektywu, w którą spokojnie wlatują nawet większe ziarna piasku, co w połączeniu z brakiem dekielka (założona osłona przeciwsłoneczna) prosi się o problem. (chodzę z aparatem na ramieniu codziennie)
Cytat: Konto usunięte
UV mam zawsze założony z jednego tylko powodu: X100s ma fatalną szparę na przedzie obiektywu, w którą spokojnie wlatują nawet większe ziarna piasku, co w połączeniu z brakiem dekielka (założona osłona przeciwsłoneczna) prosi się o problem. (chodzę z aparatem na ramieniu codziennie)
W załączonym filmie autor fizycznie uszkadza szkło w obiektywie i nie widać różnicy w zdjęciach, czy możesz pokazać tę różnicę?
Cytat: de
Świetny film pokazujący dlaczego filtry polaryzacyjne ...... są zazwyczaj kompletnie niepotrzebne.
większego kretynizmu dawno nie czytałem
serio
jeśli wg ciebie filtr polaryzacyjny służy do tego żeby nie porysować przedniej soczewki, to .... gratuluje
:]
Cytat: de
Cytat: Konto usunięte
UV mam zawsze założony z jednego tylko powodu: X100s ma fatalną szparę na przedzie obiektywu, w którą spokojnie wlatują nawet większe ziarna piasku, co w połączeniu z brakiem dekielka (założona osłona przeciwsłoneczna) prosi się o problem. (chodzę z aparatem na ramieniu codziennie)
W załączonym filmie autor fizycznie uszkadza szkło w obiektywie i nie widać różnicy w zdjęciach, czy możesz pokazać tę różnicę?
Przeczytaj jeszcze raz i zastanów się... piszę o szparze, przez którą syf wpada do wnętrza aparatu, a nie rysowaniu soczewki... zapiaszczyłeś kiedyś jakiś mechanizm?
A co do uszkodzenia soczewki: http://www.lensrentals.com/blog/2008/10/front-element-scratches
Cytat: Konto usunięte
Przeczytaj jeszcze raz i zastanów się...
To nie pomoże, przydałoby się czytanie ze zrozumieniem, a w jego przypadku to może być wyzwaniem ;)
gość, który opowiada, że:
"it's really easy to replicate effect the polarising filter by using software like adobe lightroom or Picasa"
jest dla mnie..sorry... mułem przydennym bez cienia praktyki.
On nawet dokładnie nie wie, co potrafi zdziałać filtr polaryzacyjny i w jak wielu sesjach potrafi być pomocny, czy to podczas fotografii w plenerze, czy w studio. Takich tłuków jest na pęczki i do nich jest skierowany cykl "wykładów" tego pseudo fotografa. Robi karierę jako youtuber, bo na inną nie ma szansy z tymi umiejętnościami.
Przytoczone przykłady podpierające jego teorię mnie rozbawiły do łez.
Bardzo ciekawe było przeliczenie ISO. Wg pokazanych kalkulacji jego matryca może zapewnić fantastyczną jakość naświetlenia dzięki czułości 5,2 ISO?!
WTF!!!
Skoro natywna czułość wynosi 100 lub 160 iso, a cała reszta skali jest uzyskiwana programowo, to jakim cudem on ma uzyskać jakieś cudowne wyniki symulując ISO 5,2?
Bez filtra polaryzacyjnego jak uzyskać np widok dna robiąc widok pod światło?
A jak rozmyć ludzi bez filtra szarego 1000 lub wyżej przy kilkuminutowych naświetlaniach?
Jak w studio sfotografować błyszczące przedmioty pod światło bez polaryzacyjnego? A jeśli naniesiono jeszcze na nich jakieś wzory lub napisy? Jak je odkryć? Każdemu mądrali polecam zrobić sobie eksperyment u siebie. Jeśli w terenie zrobisz sesję zdjęciową samochodów, a karoseria będzie łapała refleksy z całego otoczenia, to czym je z niej wytniesz? Pomalujesz karoserię w lightroomie, czy w Psie? Czy może od razu wygasisz jej polaryzatorem? Czy może zaczekasz, aż noc uniemożliwi łapanie obrazu otoczenia w błyszczących przedmiotach?
De,
rozumiem, że jesteś niedouczony i nie masz żadnej praktyki. Zdaję sobie sprawę, że nigdzie nikt nie chce twoich zdjęć i jedyną szansa dla ciebie jest błyśnięcie tutaj. Ale choć nie pieprz bez sensu i nie wklejaj rad tych przygłupów z netu. Zatrudnij się gdzieś w jakiejś agencji reklamy albo wydawnictwie, gdzie co miesiąc trzeba będzie oddać klientom kilkadziesiąt lub kilkaset zdjęć, to zobaczysz jak bardzo różni się rzeczywistość od fantazji internetowych troli.
O filtrach szarych to już nawet nie chce mi się gadać, bo gość daje porady zupełnie od czapy nawet nie pokazując co i kiedy nadaje się do użycia filtrów szarych, ale już radzi, że są zbędne
Cytat: jfmedia
gość, który opowiada, że:
"it's really easy to replicate effect the polarising filter by using software like adobe lightroom or Picasa"
jest dla mnie..sorry... mułem przydennym bez cienia praktyki.
On nawet dokładnie nie wie, co potrafi zdziałać filtr polaryzacyjny i w jak wielu sesjach potrafi być pomocny, czy to podczas fotografii w plenerze, czy w studio. Takich tłuków jest na pęczki i do nich jest skierowany cykl "wykładów" tego pseudo fotografa. Robi karierę jako youtuber, bo na inną nie ma szansy z tymi umiejętnościami.
Przytoczone przykłady podpierające jego teorię mnie rozbawiły do łez.
Bardzo ciekawe było przeliczenie ISO. Wg pokazanych kalkulacji jego matryca może zapewnić fantastyczną jakość naświetlenia dzięki czułości 5,2 ISO?!
WTF!!!
Skoro natywna czułość wynosi 100 lub 160 iso, a cała reszta skali jest uzyskiwana programowo, to jakim cudem on ma uzyskać jakieś cudowne wyniki symulując ISO 5,2?
Bez filtra polaryzacyjnego jak uzyskać np widok dna robiąc widok pod światło?
A jak rozmyć ludzi bez filtra szarego 1000 lub wyżej przy kilkuminutowych naświetlaniach?
Jak w studio sfotografować błyszczące przedmioty pod światło bez polaryzacyjnego? A jeśli naniesiono jeszcze na nich jakieś wzory lub napisy? Jak je odkryć? Każdemu mądrali polecam zrobić sobie eksperyment u siebie. Jeśli w terenie zrobisz sesję zdjęciową samochodów, a karoseria będzie łapała refleksy z całego otoczenia, to czym je z niej wytniesz? Pomalujesz karoserię w lightroomie, czy w Psie? Czy może od razu wygasisz jej polaryzatorem? Czy może zaczekasz, aż noc uniemożliwi łapanie obrazu otoczenia w błyszczących przedmiotach?
De,
rozumiem, że jesteś niedouczony i nie masz żadnej praktyki. Zdaję sobie sprawę, że nigdzie nikt nie chce twoich zdjęć i jedyną szansa dla ciebie jest błyśnięcie tutaj. Ale choć nie pieprz bez sensu i nie wklejaj rad tych przygłupów z netu. Zatrudnij się gdzieś w jakiejś agencji reklamy albo wydawnictwie, gdzie co miesiąc trzeba będzie oddać klientom kilkadziesiąt lub kilkaset zdjęć, to zobaczysz jak bardzo różni się rzeczywistość od fantazji internetowych troli.
O filtrach szarych to już nawet nie chce mi się gadać, bo gość daje porady zupełnie od czapy nawet nie pokazując co i kiedy nadaje się do użycia filtrów szarych, ale już radzi, że są zbędne
Amen! ;)
ND bezużyteczne? o to ciekawe! :)
Filtry ND są użyteczne. Np w słoneczny dzień robiłem zdjęcia dziecku, które jechało na rowerze. Chciałem uzyskać efekt rozmycia tła, obrazujący ruch. Żeby to osiągnąć nie mogłem używać czasu otwarcia migawki krótszego niż 1/50 - 1/60. Przy takich czasach w letni, słoneczy dzień zdjęcie będzie przepalone. Oczywiście można zejść z aperturą do niższych wartości, ale mi zależało dodatkowo na małej głębi ostrości więc nie chciałem nic wyżej 2.8. Wtedy filtr ND rozwiązuje problem.