Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
21 wyświetleń
OdpowiedzWłaśnie? jak mamy rozpaczać gdy Anselowi Adamsowi jest smutno gdyż ostatni wnęchikanin porzucił jedyną słuszną drogę i skalał się cywilizacją cyfrową. Przecież to tak jakby młody amisz uciekł z domu i kupił samochód!
Łączmy się w bulu i rozpaczajmy razem z narodem.
analog ma swoja pulke na rynku, mniejsza owszem ale nie powiedzialbym ze coraz mniejsza. wrecz przeciwnie- analog robi sie hipsterski, modny. nie sa to ilosci filmu ktore sprzedawalo sie przed laty, ale ... kiedys nie bylo po prostu wyjscia, teraz kazdy ma cyfre, a po analoga siegaja 2 typy osob - ci ktorzy wiedza po co i ci ktorym wydaje sie to modne. wczoraj w londynie widzialem chyba ze 20 dzieczyn w okularach jak Pan Tik Tak, totalnych hipsterek, z Nikonem FT2 na szyi :)
Moim zdaniem wszystko zależy czym ma fotografia być. Analog jako forma lansu nabiera dopiero na sile (i nie ważne czy w ogóle w aparacie jest jakas klisza - to dodatek do stylizacji nie narzędzie). Fotografia analogowa jako metoda na stworzenie maksymalnie dobrej jakości obrazu (często także maksymalnie wiernego w oddawaniu rzeczywistości) zostaje wyparta przez cyfre która powoli dochodzi do takiego poziomu, że robi to samo (albo przynajmiej w większości wypadków podobnie) za mniejsza cenę, w krótszym czasie i przy mniejszym nakładzie pracy. Czyli jest nowszym (i zarazem bardziej użytecznym) narzędziem które wypiera narzędzia starsze. W takim rozumieniu nie liczy się w jaki sposób powstaje (sam proces) obraz, ale jaki on powstaje (efekt w/w procesu) i ile wymaga to starań/pracy. Fotografia analogowa jako narzędzie wyrazu artystycznego trzyma się dobrze i (myślę) niewiele się tu zmieni. Może zaginie wiekszość materiałów kolorowych, jednakże aktualnie niewiele pozostało z ich przewagi nad cyfrą (patrz wyżej). Zresztą i tak większość procesu ich obróbki za "fotografa" odwalał lab, więc to i tak było pozbawione pełnej "artystycznej" kontroli twórcy (nie miało tu wiele przewagi nad cyfrą (powiedzcie mi ile osób znacie co odbijają kolorowe zdjęcia metoda domową?). Metody bardziej "rękodzielnicze" (klasyczne B/W, metody szlachetne itp.) zaś pozostana i to pozostaną w całkiem niezłej kondycji jako te gdzie naprawde znacząca wiekszość pracy była wykonywana przez twórcę (i miał on nad tym prawie totalna kontrolę). Zarówno przy samym robieniu zdjęcia jak i przy jego obrabianiu (wołanie, odbijanie i tak dalej). Tak więc nie lamentowałbym tutaj jakoś specjalnie...
Jestę modnym hipsterę :,(
Smuteczek ;_;
W ogóle polecam bloga z pewnego kraju, gdzie analog i nie tylko analog ma się aż nadto dobrze: http://tokyocamerastyle.com/
A jeszcze se edytuję i zakrzyknę: co za różnica czy cyfra czy analog? RÓBTA ZDJĘCIA KUFA!
W następującym nagraniu Ansel Adams wyraźnie mówi "To dla mnie szok. Nie spodziewałem się. Wneku jak mogłeś?!". Cyfrowemu fanatyzmowi społeczność maxmodels mówi zdecydowanie NIE
Ja myślę, że analog ma jedną podstawową zaletę. Dobrze przechowywany film poleży spokojnie ze sto lat bez straty :) a co będzie z moim dyskiem twardym nie mam pojęcia :)
.
DarkElf, a czy ty lubisz anal?
"Dnia: 2012-07-29 22:26:03 gcw napisał:
Ja myślę, że analog ma jedną podstawową zaletę. Dobrze przechowywany film poleży spokojnie ze sto lat bez straty :) a co będzie z moim dyskiem twardym nie mam pojęcia :)"
To w sumie interesujące, że w dyskusji anal vs. syfra nikt nie przytacza tego argumentu. Ja moje cyfrowe zdjęcia straciłem przy kolejnych padach dysku. Mam jakieś RAWy na płytkach CD-ROM jeszcze, ale coś podejrzewam, że części nie da się już odczytać, a minęło zaledwie parę lat.
Mój pierwszy negatyw, który zrobiłem mając lat bodaj osiem, mam do dziś, jest w pełni użyteczny i skanowalny/odbijalny.
✓