Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
18 wyświetleń
OdpowiedzNie warto się przejmować mrozem i upałem. Aparat jest wytrzymały i w kóńcu po to się kupuje aparat, żeby robić fotki a nie żeby go chronić. Jak robię zdjęcia to się nie przejmuję ani aparatem ani lmpą ani moim ubraniem (lubię ujęcia z niskiej perspektywy i często podczas sesji plenerowych leżę na niezbyt czystej glebie).Jedna ważna sprawa odnośnie zdjęć w zimie. Po powrocie do domu aparat niech sobie poleży w zamkniętej torbie kilka godzin, żeby uzyskał temperaturę pokojową. Jeśli zimny aparat wyjmiesz w ciepłym pomieszczeniu to od razu się pokryje wilgocią. Jak wrazam z zimowego pleneru to aparat leży w torbie i wyjmuję go wieczorem lub następnego dnia, aż tak mi się nie śpieszy, żeby fotki zobaczyć.
Pytanie oczywiscie do fotografow ;) czy przy mocnym mrozie normalnie wykonujecie sesje w plenerze czy jednak unikacie takich? Czy w jakis specjalny sposob chronicie aparat (np. noszac go pod kurtka, a tylko wyciagacie w celu zrobienia zdjecia). Czy to, ze aparat jest uzywany w ujemnej temperaturze po czym przyniesie sie go do mieszkania, gdzie jest cieplo tez moze miec wplyw na jego pozniejsze dzialanie lub nie dzialanie?Mile widziane rady i przestrogi ;)
Jeśli chodzi o mój sprzęt w zimie, to po prostu noszę kalesony.
folia na puszke jak pada śnieg.. A po powrocie do domu żeby nie zaparowały szkiełka bo załamanie temp daje taki efekt to na pół godz do siatki (zwykłej) i gitara
Przede wszystkim cieple majtki no i kalesony tak jak kolega napisal :)
2 panowie powyzej - z takim podejsciem to lepiej wogole nie robcie. Ja nie balem sie nurkowac z aparatem ani brac go na burze pisakowa. I to w prywatnych projektach. Po co? Bo zalezalo mi na efekcie. Z waszym podejsciem to najmniej sie niszczy sprzet jak lezy w pudelku :):)
Z doświadczenia - im bardziej trzęsiesz się o sprzęt, tym gorsze zdjęcia. Osobiście śmiac mi się chce, jak widzę ludzi wożących sprzęt w folii bąbelkowej w plecaku foto, pakujących aparaty w torby foliowe i inne cuda... Wygląda to żałośnie, skutecznośc ma co najwyżej mierną... Zima to zima, normalne zjawisko, i tak należy to traktowac. Wiadomo, bateria odrobinę krócej działa, to tyle. Ostatnio robiłem teledysk, akurat w ogromnej śnieżycy, 5D mk II + 135/2. Waliło prosto w obiektyw, co ujęcie musiałem zdejmowac mokry śnieg z przedniej soczewki. I nic z aparatem złego się nie stało, obiektyw też ma się dobrze... Nie ma co chisteryzowac jak dziewica widząca legion żołnierzy z opuszczonymi spodniami, tylko brac aparat i focic...
Właśnie o tym słyszalam,,, wkłada się aparat (suchy, aby na nim śniegu nie było) do reklamówki i czeka parenaście minut? Coś z wilgotnością?
Najwieksza glupota, to wlasnie noszenie sprzetu pod kurtka, zeby za chwile wyciagnac go na siarczysty mroz - zeby strzelic pare zdjec :D
Cala para wodna natychmiast zmieni sie w takim przypadku w ciecz, i zacznie sie powolny etap korozji sciezek :]
Poczytaj instrukcje obslugi, jak nalezy zachowywac sie przy duzej zmianie temperatur.
"W plenerze nie robi się zdjęć zimą."pójdę dalej...najlepiej nie robić zdjęć wcale, bo się migawka zużywa i napisy na przyciskach ścierają:)