Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
27 wyświetleń
OdpowiedzCo jest ważniejsze? Efekt końcowy czy cała oprawa?Byliście na rajdach/zlotach harleyowców? Nie jest ważne pierwsze miejsce i dyplomy.Ważny jest ryk maszyny, zapach palonej gumy, skóra z ćwiekami. Koniecznie broda i tusza 120 kg a brzuch jak w ciąży. Do tego laska z nogami jak dwie topole z naciągniętą „prezerwatywa” ze skóry.A fotopstryki? Ten onanizm sprzętowy. Grzechotanie stabilizatora, piknięcie AF i w końcu ten trzask migawki. Aparat koniecznie na szyi z widocznym na pasku NIKON. Lufa 500 mm. Czapeczka z napisem CANON. Plecak ze sprzętem na 100kg.Co tam zdjęcie. Ten trzask migawki najważniejszy.Byłem na nie jednych warsztatach i zlotach. Wiem co najważniejsze :-)A Wy?
Pasek nikon i czapka canon nie do końca ze sobą korespondują. Nigdy nie byłem na żadnym zlocie.
Bo Igor mlody jeszcze jestes:)) canon i nikon to pikus ale pomyslce /ci co pamietaja/ Zorka i Leica...
tutaj, na maxmodels, jest profil człowieka, który ma portret z mamiya i żadnych innych zdjęć. i same szóstki. coś w tym jest.
oleyneeck - to tylko uogólnienie. Nie koniecznie na jednym egzemplarzu to wisi. Jeden canon inny zenit. Tak w archiwum znalazłem. Jest ktoś z tego forum?http://www.formatfoto.pl/krynica/plener.htmPs. To jest dopiero lans
Byłem na zlocie w Szklarskiej Porębie (mam dość blisko )No i na każdej paradzie :)Chociaż teraz zloty są coraz gorsze, nie wspominając o paradach...<w szklarskiej oczywiście>
Szpanerstwo jest wszędzie. Ci na szlifierach gadają, że czoperowcy to lanserzy bo głupia koszulka HD kosztuje chore pieniądze. Ci na czoperach twierdzą, że Ci na przecinakach to lanserzy bo nie ma to jak podjechać pod kafeję w skórze AlpineStars, postać przy motocyklu i wrócić do domu.A między nimi przejeżdzają motocykliści. Ci, dla których ważne jest to ile nawiną na licznik, ile zwiedzą, ile osób poznają (tudzież inne ważne rzeczy).I tak jest wszędzie. Niezależnie od dyscypliny, marki, sprzętu itp...Mam nadzieję przynajmniej :D
Dla mnie lansem jest chodzenie na zloty foto, pokazywanie sie ze sprzetem i robienie marnych fot.
Lansem jest kreowanie sie na kogos kim naprawde sie nie jest
Czy lans=snobizm - nie do konca....
Czy jezdze na zloty - do niedawna jezdzilem - ale raczej byly to spotkania przyjacielskie (zwiedzanie, chulanie na parkiecie, picie wodki, - generalnie bawienie sie - a nie lazenie w 50 osob w plener i fotografowanie tego samego co 50 innych osob) - plener jest dobry w maks 4 osoby kiedy np robi sie wspolny projekt - albo cykl zdjec do wystawy.
Dobre :)))) Jak ktoś jeździ na zloty to lans, a jak ja jeżdżę, to spotkania przyjacielskie picie tańczenie :)) Normalnie jak u Kalego :)))
Czytac ze zrozumieniem to tez niektorzy maja problem - wyraznie napisalem - ze "moje zloty" mialy charakter czysto przyjacielski w niewielkim gronie i pomimo ze wszyscy mielismy "luftrzanki" - to nikt nie robil zdjec, ino chodzilismy, zwiedzalismy, tudziez zbieralismy sie w kupie i szlismy do pubu, disco, kino łotewa.
Napisałem również, że lansem jest jezdzenie na zloty gdzie jest 50 osob, każdy obnosi się z tym co kto ma i robienie za kazdym razem 50 takich samych fot!