Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
227 wyświetleń
OdpowiedzCytat: c_ar
Baterie do analogów z AF faktycznie potrafią być droższe od aparatu, ale i tak mówimy o cenach od 6zł (cr123a) do 20-25zł (cr-p2, 2cr5). Jednak jeśli na zajęciach nie jest wymagany aparat z wyłącznie manualnym ustawianiem ostrości, to zakup lustrzanki AF może mieć sens, np. podstawowe Canon EOS 500, 300 to dziś ok. 15-30zł, a pasują do nich wszystkie obiektywy z mocowaniem Canon EF (nie EF-S). Ktoś bardziej zaawansowany (bo najczęściej takie osoby zaczynają myśleć o "analogach") najczęściej ma 50/1.8, czasem także inne szkła "pełnoklatkowe", więc zabawa z analogiem nie wymaga praktycznie żadnych większych wydatków sprzętowych.
Z Nikonem jest i gorzej, i lepiej, lepiej, bo da się założyć "do cyfry" prawie każde szkło od lat '70, ale gorzej, bo 10letni obiektyw AF, z czasów analoga, nie ustawi sam ostrości w taniej "cyfrze" (d3x00, d5x00).
Przy czym każdorazowo mówimy o koszcie od 20 ( 2x123a) do 40 zł (Crp2) na około 10 filmów. Dla 2x LR44 to koszt poniżej 10 zł. Na około 30 filmów.
AF symboliczny, przy 50 mm na 5 metrach potrafi się przejechać ponad pół metra (EOS 300 i 300V, sprawdziłem kiedyś 10 sztuk), ostrzenie ręczne.... lepiej zapomnieć o tej opcji.
Body plastikowe, mocowanie obiektywu tak samo...
W zasadzie jedyny plus aparatów tej klasy to pomiar selektywny.
Optyka pełnoklatkowa swoje kosztuje.
Powiem tak : ani do nauki, ani do normalnego fotografowania bym się nie skusił - a z analogiem jestem za pan brat dłużej niż cyfra istnieje na tym świecie.
PS Co ciekawe, Nikon nie ma do zaoferowania nic ciekawego w temacie tanich analogowych body z AF.
PS II Szkła Nikona do cyfry podejdą nawet dużo starsze- te z lat 50tych XX wieku również !
Baterie do analogów z AF faktycznie potrafią być droższe od aparatu, ale i tak mówimy o cenach od 6zł (cr123a) do 20-25zł (cr-p2, 2cr5). Jednak jeśli na zajęciach nie jest wymagany aparat z wyłącznie manualnym ustawianiem ostrości, to zakup lustrzanki AF może mieć sens, np. podstawowe Canon EOS 500, 300 to dziś ok. 15-30zł, a pasują do nich wszystkie obiektywy z mocowaniem Canon EF (nie EF-S). Ktoś bardziej zaawansowany (bo najczęściej takie osoby zaczynają myśleć o "analogach") najczęściej ma 50/1.8, czasem także inne szkła "pełnoklatkowe", więc zabawa z analogiem nie wymaga praktycznie żadnych większych wydatków sprzętowych.
Z Nikonem jest i gorzej, i lepiej, lepiej, bo da się założyć "do cyfry" prawie każde szkło od lat '70, ale gorzej, bo 10letni obiektyw AF, z czasów analoga, nie ustawi sam ostrości w taniej "cyfrze" (d3x00, d5x00).
Pentax faktycznie ładny, obiektyw taki sobie ale może być (za te pieniądze trudno wymagać dobrego szkła).
Jeżeli wejdziesz w ten system to zapewne szybko skusisz się na redukcję do obiektywów M42, i tu uważaj. Taka redukcja to pierścień wchodzący na płasko (bez wystającego kołnierza) w bagnet aparatu, blokowany w nim sprężyną płaską. W kiepskiej jakości redukcjach ta sprężyna nie dosyć że potrafi odpaść, to jeszcze pokancerować np lustro.
Powodzenia z analogiem.
Cytat: Konto usunięte
Nie do końca się zgodzę. Po pierwsze : o ile posiadając już jakieś lepsze szkła do lustrzanki cyfrowej można myśleć o zakupie analogowego body w tym samym systemie, o tyle pomysł kupowania body z najniższej półki jest pomysłem kiepskim. Dostajemy korpus w którym mamy byle jakie AF, i matówkę nie bardzo pozwalającą na ostrzenie ręczne.
Dodatkowo bardzo niewiele współczesnych szkieł posiada pierścień mechanicznego ustawiania przysłony.
Kolejny problem : baterie litowe. Kosztują słono, nie wszystkie typy są dostępne, a aparaty analogowe z AF są bardzo prądożerne.
W sumie wybór body bez AF będzie sensowniejszy - baterie LR 44 są dostępne, a kupując wersję litową mamy z tym spokój na lata (wszystkie rozważane przez kolegę korpusy są nią zasilane).
Teraz tak : Olympus OM 10. fajne body, bardzo dobry pomiar ale : dla pracy w pełnym manualu potrzebny manual adapter, większość oferowanych korpusów go nie posiada.
Czyli w zasadzie praca na priorytecie czasu.
Szkła Olympus Zuiko drogie i rzadkie.
Canon AE1 : dobry korpus, manual i priorytet przysłony , dużo dobrych i niedrogich obiektywów.
Pentax ME Super : bardzo dobry korpus, manual i piorytet czasu, bardzo dobre szkła pasujące do cyfrowych Pentaxów. Niestety szkła poszukiwane, więc trudno dostępne, zawsze było ich mało, zwłaszcza tych naprawdę miodnych.
Zaletą są dwa czasy mechaniczne, czyli działające bez baterii B i 1/125.
Wada : korpusy często posiadają wadliwą elektronikę, z czasem jeden z kondensorów po prostu pada.
Udało mi się znaleźć ofertę Pentaxa od razu z obiektywem (http://allegro.pl/pentax-me-super-1-7-50-i6570089421.html#thumb/6 175zł), więc to będzie najlepsza opcja? Canon który znalazłam kosztuje 350zł (http://allegro.pl/canon-ae-1-ob-canon-35-70mm-i6576615565.html#thumb/2 )
Faktycznie z tego Olympusa zrezygnuje, bo pewnie te utrudnienia mogą zrazić osobę początkującą z analogiem.
Bardzo dziękuję za pomoc!
Nie do końca się zgodzę. Po pierwsze : o ile posiadając już jakieś lepsze szkła do lustrzanki cyfrowej można myśleć o zakupie analogowego body w tym samym systemie, o tyle pomysł kupowania body z najniższej półki jest pomysłem kiepskim. Dostajemy korpus w którym mamy byle jakie AF, i matówkę nie bardzo pozwalającą na ostrzenie ręczne.
Dodatkowo bardzo niewiele współczesnych szkieł posiada pierścień mechanicznego ustawiania przysłony.
Kolejny problem : baterie litowe. Kosztują słono, nie wszystkie typy są dostępne, a aparaty analogowe z AF są bardzo prądożerne.
W sumie wybór body bez AF będzie sensowniejszy - baterie LR 44 są dostępne, a kupując wersję litową mamy z tym spokój na lata (wszystkie rozważane przez kolegę korpusy są nią zasilane).
Teraz tak : Olympus OM 10. fajne body, bardzo dobry pomiar ale : dla pracy w pełnym manualu potrzebny manual adapter, większość oferowanych korpusów go nie posiada.
Czyli w zasadzie praca na priorytecie czasu.
Szkła Olympus Zuiko drogie i rzadkie.
Canon AE1 : dobry korpus, manual i priorytet przysłony , dużo dobrych i niedrogich obiektywów.
Pentax ME Super : bardzo dobry korpus, manual i piorytet czasu, bardzo dobre szkła pasujące do cyfrowych Pentaxów. Niestety szkła poszukiwane, więc trudno dostępne, zawsze było ich mało, zwłaszcza tych naprawdę miodnych.
Zaletą są dwa czasy mechaniczne, czyli działające bez baterii B i 1/125.
Wada : korpusy często posiadają wadliwą elektronikę, z czasem jeden z kondensorów po prostu pada.
Cytat: andraw
Witam, przymierzam się do zakupu aparatu analogowego. Na zajęciach na które chodzę jest to wymagane, dlatego zależy mi na tym by był on jak najbardziej manualny, no i oczywiście trwały. Z wielu propozycji wybrałam trzech faworytów:
1. Canon AE-1
2. Pentax Me Super
3. Olympus OM 10
Bardzo proszę o radę, który z nich będzie najlepszy?
Czy chcesz go mieć "na zajęcia", czy już wiesz, że będziesz z niego korzystać długo i często? Jeśli na zajęcia, kup cokolwiek, byle sprawnego.
Czy na zajęciach aparat musi być "całkiem całkiem" analogowy, czy może mieć elektronikę, AF? Jeśli nie musi działać bez baterii, kup jakąś tanią lustrzankę AF tego samego systemu, jak Twoja cyfrowa.
Sam aparat to tylko element systemu, potrzebne są jeszcze obiektywy. Najtańsza (i całkiem dobra oferta) to obiektywy z mocowaniem gwintowym M42, aparaty to (od najtańszych) radziecki Zenit (gorąco nie polecam), niemiecka Praktica, potem stare modele "reszty świata", np. Yashica (japońskie). Kolejne pod względem popularności jest mocowanie "Pentax-K", i nie są tylko lustrzanki Pentax, jak można byłoby się spodziewać, ale także inne marki, nawet "marki własne" dużych sieci handlujących sprzętem foto.
Dalej będzie coś znanego, czyli Canon, Nikon, Minolta, Olympus, oraz mniej popularne marki, np. Yashica.
Te powyżej to lustrzanki bez AF. Jeśli na zajęciach nie musisz mieć lustrzanki bez AF, kup najtańszą "z AF" w Twoim systemie, będzie się podobnie obsługiwać. Masz Nikona d3100? To bierz jakiegoś Nikona, za kilkanaście zł, fizycznie założysz te same obiektywy (niestety obiektywy DX na "pełnej klatce" nie pokryją całego pola obrazu). Jeśli aparat się zepsuje, nie będziesz naprawiać, tylko kupisz kolejny. Nie będzie "magii analoga"? Ależ będzie, różnica będzie taka, że przymykanie przysłony i czas migawki "zrobi się" w odpowiedniej chwili dzięki elektronice, a nie dzięki mechanice. Praktyczne wykorzystanie aparatu będzie łatwiejsze, bo będziesz mieć - tak jak w lustrzance cyfrowej - tryb priorytetu przysłony (A), priorytetu migawki (S), oczywiście jest tez pełny Manual. Aparat to tylko narzędzie, które ma nie przeszkadzać fotografowi w pokazaniu własnych pomysłów, więc czy będzie "na korbkę" czy "na baterie" nie ma znaczenia dla efektu. Te "na baterie" są lepsze, bo ułatwiają życie, i zapewniają dokładniejsze trzymanie parametrów (o czasach migawki w Zenicie lepiej nie wspominać).
Jak mimo wszystko musi być "na korbkę", to proponuję odrzucenie takich, które działają tylko z bateriami. Historia rozwoju wygląda (w skrócie) tak: wszystko robimy mechanicznie - aparat jest ogólnie mechaniczny, ale pakujemy "zaawansowaną elektronikę" która np. steruję migawką, żeby konstrukcja była dokładniejsza niż poprzednio - pakujemy tyle elektroniki, ile się da, żeby jak najwięcej drogich elementów mechanicznych zamienić elektronicznymi, i dodać nowe możliwości dla użytkowników (AF, programy tematyczne, elektryczne przewijanie filmu itd). Proponuję aparaty z pierwszej grupy, czyli takie, które działają zupełnie bez baterii. Niestety większość producentów zaczęła dodawać elektronikę do sprzętu w latach '70, dlatego większość takiego sprzętu to stare egzemplarze, a co najgorsze, od dawna nie używane, i od razu po zakupie wypadałoby znaleźć dobry serwis, aby zrobić przegląd i konserwację.
Kilku producentów prawie do końca epoki "analogowej" produkowało lustrzanki w pełni mechaniczne, np. Yashica - model FX-3 Super 2000 (nie chodzi o rok, tylko o najkrótszy czas migawki). To nie jest bardzo popularna marka, ale w pewnym okresie były sprzedawane u nas w kraju, w odróżnieniu od Canona, Nikona, Pentaxa, Olympusa z podobnego okresu, co może mieć swoje odbicie w stopniu zużycia sprzętu. Tamte aparaty były u nas niedostępne, kupowali je ludzie w "bardziej rozwiniętych krajach", którzy mieli o wiele większe zasobu gotówki, i o wiele częściej korzystali ze sprzętu - w czasie, gdy Yashica FX-3 Super (i późniejsza Super 2000) była u nas sprzedawana, kupienie w sklepie zwykłego filmu było problemem, dlatego najczęściej "polskie" Yashici nie były wiele używane (o ile później nie trafiły w ręce jakiegoś amatora), a ze względu na cenę, były traktowane jak "skarb". To sprawia, że można znaleźć egzemplarze w doskonałym stanie, bardzo nieznacznie używane. Obiektywy: tu jest trochę gorzej, tzn. nie z jakością, ale z dostępnością. Te aparaty mają mocowanie bagnetowe Yashica/Contax, pasują do nich obiektywy Yashica (bez AF), Contax, i firm niezależnych, robione dla tego systemu. Dobra informacja to taka, że można sobie poskładać zestaw dobrej jakości optyki: Yashica ML 28/2.8, Yashica ML 50/1.4 (są też tańsze 1.7, 1.9, 2), Yashica ML 135/2.8 w niezbyt dużych cenach, albo zestaw świetnych, prawie legendarnych obiektywów Contax, ale już w mniej dobrych cenach. Inna możliwość, to adapter z gwintu M42 na bagnet Y/C (wtedy masz dostęp do największej liczby obiektywów, różnej klasy), ale może być kłopot żeby go znaleźć.
Witam, przymierzam się do zakupu aparatu analogowego. Na zajęciach na które chodzę jest to wymagane, dlatego zależy mi na tym by był on jak najbardziej manualny, no i oczywiście trwały. Z wielu propozycji wybrałam trzech faworytów:
1. Canon AE-1
2. Pentax Me Super
3. Olympus OM 10
Bardzo proszę o radę, który z nich będzie najlepszy?