Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
474 wyświetlenia
OdpowiedzCytat: hawk86
Cytat: aika
Ale oddanie filmu do wywołania oznacza brak wpływu na jeden z etapów powstawania zdjęcia.
Poprawnie wywołane C41 w labie i poprawnie wywołane w domu będą identyczne...
Ale w labie nie wywołają "niepoprawnie" na życzenie klienta. :P
Velvię sprzedam... w dużych ilościach.
Cytat: vigilante
Kupię, w dużych ilościach, przeterminowane (lub i nie) filmy 36 mm ;) Najchętniej ilforda, ale może być każda inna marka.
Mogę odsprzedać filmy ERA100. Negatyw jest przeterminowany, ale ciągle "działa".
http://www.sklep.medikon.pl/fotografia-czarno-biala/chemia
http://www.sklep.medikon.pl/fotografia-czarno-biala/filmy-do-aparatu
Oczywiście, jeżeli ktoś nie czerpie przyjemności z własnoręcznego wywoływania, albo po prostu ma do dyspozycji lab, gdzie wywołują szybko, tanio i solidnie - to nie ma co się zastanawiać, lepiej iść do labu.
Ja przez jakiś czas mieszkałem w małym mieście, gdzie wszędzie gdzie bym nie poszedł wołali mi średni format za 10 zł od sztuki (!) nie chcieli ciąć filmu nawet jak proponowałem, żę przyniosę własne koszulki (!) no i jakość tego wywołania pozostawiała wiele do życzenia.
Biorąc pod uwagę, że w jednym zestawie chemii wywołuję 12-16 filmów i kosztuje on 70zł, to wybór był dość prosty w moim wypadku.
Cytat: arte
"W sumie wywołanie koloru w domu jest chyba nawet łatwiejsze niż czarno-białego filmu, zwłaszcza ze współczesnymi ręcznymi zestawami chemii do C41."
- Ale piszesz to z doświadczenia,czy domysłu..? Bo jeśli tylko z domysłu..to lepiej chyba nie pisać..
Oczywiście że z własnego doświadczenia i kilku paczek własnoręcznie wywołanego filmu.
Cytat: arte
"Poprawnie wywołane C41 w labie i poprawnie wywołane w domu będą identyczne..."
Niestety,ale niezupełnie..będą tylko wyglądały podobnie,ale nie będą identyczne,różnica istnieje i to dość zasadnicza.
Taka, że w domu zrobi się to szybciej, na chemii, o której wiemy, że jest świeża (kolory zawsze świeże i ładne, ziarno zawsze w normie - o ile film nie po terminie), a do tego negatywy będą czyste i mniej zakurzone, bez uszkodzeń spowodowanych np. zwinięciem filmu i walnięciem go bez pocięcia w kopertę. Bez problemu też da się utrzymać czas i temperaturę, zestawy do ręcznego wołania mają wystarczającą tolerancję. Zresztą, skoro da się przy wywoływaniu czarno-białego filmu przez 22 minuty utrzymać temperaturę 20 stopni, to jakim cudem w wypadku koloru nie da się utrzymać 38 stopni przez 3,5 minuty? Jeszcze z marginesem tolerancji?
Z labami przygody miałem rozmaite i czasem w niektórych przypadkach bardzo złe, po którymś usyfionym/wywołanym w starej chemii filmie ze zejchanymi kolorami doszedłem do wniosku, że to chromolę i wtedy po raz pierwszy kupiłem chemię do własnoręcznego wołania.
Jedna z moich najlepszych decyzji.
Oczywiście nie mówię, że wszystkie laby są złe, są takie, które zawsze wołają w świeżej chemii i dobrze obchodzą się z filmem - w takim wołam chwilowo, ale na wiosnę otwieram kolejną paczkę Tetenala Colorteca.
Cytat: arte
Niestety,ale niezupełnie..będą tylko wyglądały podobnie,ale nie będą identyczne,różnica istnieje i to dość zasadnicza.
Rozwiń myśl proszę.
"Poprawnie wywołane C41 w labie i poprawnie wywołane w domu będą identyczne..."
Niestety,ale niezupełnie..będą tylko wyglądały podobnie,ale nie będą identyczne,różnica istnieje i to dość zasadnicza.
to było pytanie do ogółu, a nie do Ciebie personalnie.