Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
94 wyświetlenia
OdpowiedzMam zapytanie mianowicie dotyczące kwestii umownych związanych z pewnym fotografem, który wykorzystuje w niewłaściwy sposób materiały na swoją stronę o tematyce erotycznej zagranicznej.
Zdjęcia miałam robione w PL ( tak samo fotograf mieszka w PL), umowa jest po angielsku i to bardzo dziwna, nie miałam żadnej dodatkowej umowy o dzieło, czy zlecenie ( tym samy fotograf podatku nie rozliczył). Wiedziałam do czego będę pozować, lecz także miała być to inna strona, a później się okazało, że jest ma swoją podobną, więc słownie oszukał. Do tego także, materiały jakie sprzedaje są rozpowszechnione przez niego w niewłaściwy sposób( miał on sprzedawać materiały na swojej stronie za udostępnienie bez możliwości pobrania) następnie okazało, się że nie dba o to i zdjęcia są w necie za free, wycieki itp. na różnych stronach. Do tego nie poinformował w ogóle, że chce powiązać nasze nazwiska ze swoja stroną, aby zwiększyć sprzedaż. Każdy zna modelke z imienia i nazwiska z ktore moze sie skontaktować. Zapiski bzdurne po angielsku i tyle, jeden dokument i nic wiecej.
Czy istnieję możliwość załatwienia czegoś bez adwokata jeszcze ?
Proszę o pomoc
Cytat: Konto usunięte
umowa jest po angielsku i to bardzo dziwna, nie miałam żadnej dodatkowej umowy o dzieło, czy zlecenie ( tym samy fotograf podatku nie rozliczył). Wiedziałam do czego będę pozować, lecz także miała być to inna strona, a później się okazało, że jest ma swoją podobną, więc słownie oszukał. (...) Zapiski bzdurne po angielsku i tyle, jeden dokument i nic wiecej.
/cytat]
Jeśli były 2 egzemplarze rzekomo tej samej umowy, a potem okazało się, że jeden egzemplarz się różnił to można podprowadzić pod art 270 § 1 Kodeksu karnego. " Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
Więc moim zdaniem do prokuratury.
Co do zawarcia umowy w obcym języku podczas gdy nie zna się takiego języka... wiem, że kodeks cywilny reguluje te kwestie jeśli chodzi o sprzedaż rzeczy, czy tu ma zastosowanie to nie wiem.
Pojawia się jeszcze kwestia danych osobowych. To już chyba pod RODO podpada.
Zebrać wszystkie maile, smsy, całą korespondencję i do prokuratury.