Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
19 wyświetleń
OdpowiedzWyszłam dziś na autobus do pracy i usłyszałam przeraźliwe miauczenie.
Biedny kotek siedział pod samochodem, a lało jak z cebra... Cały się
bidulek trząsł z zimna więc go wzięłam i nakarmiłam. No i do pracy nie
pojechałam. Jak dostał mleko to dosłownie się na nie rzucił (taki byl
wygłodzony) i zaczął głosno mruczeć. Właściwie to on chyba już jest za
duży na mleko. Na oko to myślę że ma z 9 tyg., ale jeszcze z nim nie
byłam u weterynarza.
Nie chce nikt z was ślicznego, małego, mruczącego przyjaciela? Jest
bardzo przyjazny, daje się głaskać i miziać, a jak tylko się do niego
podchodzi to mruczy. Zainteresowanym wyślę zdjęcia, ale jest naprawdę prześliczny.Jestem z Wołomina, ale nawet go dowiozę do
Warszawy albo okolic, żeby tylko znalazł kochający dom. Sama bym go
zatrzymała, ale mamy już dwie kotki i to jedną chorą więc nie damy rady z
trzecim :( Oddanie go do schroniska rozpatruję jako ostateczność :(