Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
14 wyświetleń
Odpowiedzhttp://wiadomosci.onet.pl/2700,2113360,tragiczny_final_zabiegu_upiekszajacego,wydarzenie_lokalne.html
Kazda operacja niesie ze soba ryzyko zgony. z kazdorazowej ogolnej analgezji mozna sie juz nie wybudzic. kazdy chociazby zastrzyk domiesniowy niesie ryzyko bledu i uszkodzenia np. nerwu kulszowego lub tez podanie leku do naczynia krwionosnego co moze wywolac w efekcie chociazby mikrozatory mozgu (jak to ma miejsce np. w przypadku penicyliny) Sa zanotowane przypadki zejscia przy ZABIEGU usuwania migalkow. Na ten temat mozna by duzo. tak wiec czy idziemy z wlasnej woli pod noz czy tez jestesmy do tego zmuszeni przez wzgledy zdrowotne jest zawsze to samo lub tez wieksze zagrozenie ze z sali operacyjnej trafimy do kostnicy szpitalnej. proste. :)
mattijah: dokładnie, dlatego wszelkie ingerencje w ciało najlepiej ograniczać do sytuacji absolutnie "podbramkowych". Zawsze zadziwia mnie beztroska, z jaką ludzie zdecydowani na operacje wypowiadają się o swoich "to-tylko-zabiegach"
.
jezeli chodzi o przyklad z linku to kobieta ta nie byla w ogolnym
znieczuleniu, jedynie miejscowym (przynajmniej moim zdaniem ,
podpajeczynowkowe rowniez bylo by niepotrzebnym hardcorem to tego typu
zabiegu) wiec najprawdopodobniej byl to blad lekarski , ktory
niejednokrotnie moze byc zwiazany z ryzykiem operacyjnym/zabiegowym lub
tez przyczyna zgony lezy w poprzednich operacjach jak np. liposukcja,
gdzie odnotowano rowniez przypadki smiertelne rowniez jakis czas po
zabiegu. aczkolwiek dziwi mnie to ze nie wykonano sekcji. a
przynajmniej toksykologii.
no i zarznęli sobie krowę dojną...:Pstała klientka w końcu ;]
Z operacjami plastycznymi trochę jak z prowadzeniem auta:) Niby codziennie słyszymy że ktos tam miał wypadek i nie żyje a jednak stwierdzamy że nas to nie dotyczy i z miłą chęcią odpalamy silnik i dajemy kopa. Dopiero gdy umrze nam bliska osoba bądź sami otrzemy sie o śmierć zaczynamy nagle mniej szarżować.Coraz więcej dziewczyn decyduje się na zabieg czy to powiększania biustu czy korektę ust zresztą doskonale można to zauważyć także wśród użytkowniczek niniejszego portalu. Każdej się wydaje że ten znikomy procent ryzyka jej nie dotyczy bo w końcu tyle kobiet to przeszło (najczęsciej też bliskie znajome) -że nie ma co panikować. I raczej takie pojedyńcze przypadki, że gdzies tam ktoś zmarł przy operacji plastycznej nie zmienią tego faktu iż kolejne dziewczyny będą chciały sobie coś poprawić, tym bardziej że media i wszechobecna moda na wygląd idealny raczej wtóruje modelowi iż warto inwestować i podejmować ryzyko aby być piękną.Gdyby jednak ..nie daj losie znanej nam osobie stało się cos strasznego koleżanki tej osoby raczej nie byłyby już tak chętne do powtórzenia za nią "prostego" zabiegu. Tak przynajmniej mi się wydaje.