Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
90 wyświetleń
OdpowiedzNo, i o to chodzi, że nie :))))
"Kondziu, nie zaprzątaj tym swojej ślicznej główki, raczej nie będziesz miał tego problemy podczas pracy ze mła."nawet teściowa nie mówi do mnie tak brzydko, to będzie jakaś praca z tobą, pierwsze słyszę...?
Kondziu, nie zaprzątaj tym swojej ślicznej główki, raczej nie będziesz miał tego problemy podczas pracy ze mła.
ja daje surówkinie tak często ale daje - szczególnie jak ktoś płaci za zdjęcia to niby czemu mam mu narzucać swój wybóro pojawienie w sieci surówek ( 600 pix bok ) sie nie boja bo przez środek zdjęcia przechodzi ładny napis"zdjęcia kradzione z www.porwit.eu":D
Chyba trochę zeszło z tematu. Nie wiemy, ile fotograf obiecał modelce zdjęć, może w ogóle nie obiecał, może rozczarowanie wynikło z zawyżonego oczekiwania (ale mnie też by się wydawało, że dostanę więcej niż jedno zdjęcie, to powinno być jasne chyba). Faktem jest jednak, że ten fotograf okazał się zwykłym chamem, nie odpowiadając na pytania modelki. I lanie wody o "postawie roszczeniowej", głupocie, że nie podpisało się umowy nic tego nie zmieni niestety.
Radzę też przestać święto wierzyć w umowę pisemną. Jasne, lepiej, żeby była. Przypomnę jednak, że umowę można zawrzeć w każdej formie, także ustnej, także przez e-mail. I w razie czego można sformułować pozew na podstawie samej korespondencji na MM, gadugadu, facebooku i to jest do wygrania (o ile byla tam określona liczba zdjęć). Może niektórzy się zdziwią, ale w stosunkach gospodarczych o kwoty milionowe nie ma umów pisemnych, co nie znaczy, że takich spraw się nei wygrywa. Oczywiście procesowanie się o zdjęcia z sesji tfp mija się z celem ze względu na ich wartość. Łatwiej, czybciej i taniej zrobić sobie 3 inne sesje, nawet płatne. A umowę możecie sobie w przyjemnym miejscu powiesić.
Z praktycznych rzeczy, co daje umowa, to że mamy adres fotografa (jeśli to fotograf krzak i nie można go inaczej odnaleźć).
Ja bym i tak poprosił jakiegoś prawnika o napisanie wezwania o przekazanie tych zdjęć.
O ile mi wiadomo pokazywanie surówek przez internet nie jest czymś dziwnym, ale oczywiście przez fotografów, którzy nie srają w gacie, jak to ktoś określił, że ich dzieło sztuki się pokaże gdzieś tam wyniesie i jeśli strony mają do siebie jakieś tam zaufanie.
najgoszej jak fotograf robi tylko w jpg, nie da potem raw ,to jest niewywiazanie sie z umowy?
De, nie napiszę kto, bo też i nie jestem upoważniona, ale wysyłanie surówek, nawet w rawach, to nic nadzwyczajnego. Kiedy projekt jest mój, zawsze o nie proszę, bo w takiej sytuacji chcę sama wybrać najlepsze (moim zdaniem) ujęcia. Sama czasem obrabiam te zdjęcia (nie, nie publikuję ich, chyba, że fotografowi się spodoba i zaakceptuje), czasem z niezłym efektem.
Nikt nikogo do niczego nie zmusza, na hasło "surowka" wielu z was robi w gacie. A ja pisze o takich fotografach, ktorzy nie maja za punkt honoru nie pokazac modelom zdjec - niewazne czy w wersji przed czy po obrobieniu. Czy robią dobrze czy zle - ich sprawa, przynajmniej nikogo nie traktują nie fair - tak jak ci, o ktorych mowa w temacie...
to nie podawaj
Nie chce mi się.