Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
85 wyświetleń
"nie robie TFP", przegladajac profile modele, modeli, fotografów mozna natknac sie na cale rzesze z takim tytulem. malo istotne czy to profil profesjonalisty, polprofesjonalisty, amatora hobbysty czy amatorszczyzny. jak zwal tak zwal. panuje poglad ze tfp jest zle, niszczy rynek, jest niegodne szanujacego sie fotografa. Z częścia się zgodzę, ale nie uwazam zeby TFP bylo czyms ujmujacym. Nalezy tylko do niego podejsc umiejetnie i z klasa.na poczatek male przypomnienie.Skąd się wzięło ?Kolebką TFP są Stany Zjednoczone. Ten model współpracy narodził się by uprościć formalności Model- Fotograf- PUBLIKACJA. Młodej dziewczynie do zdobycia zlecenia komercyjnego niezbędną była opiekunka agencja. Aby ciekawie się w niej zaprezentować musiała posiadać teczkę portfolio, której wykonanie kosztowało wówczas nawet kilka tysięcy dolarów. Nie każdego było na to stać, i tu szansa – TFP. Fotograf (a czasem i sama agencja) jako pierwszy występował z taką propozycja, jeśli widział w tym zwrot kosztów własnych. Przyszła modelkę traktował jak biznes, interes godny inwestycji. Ta natomiast zwracała owe koszty w postaci swojej pracy w branży uszczuploną o procent prowizji od każdego zlecenia. Tak klaruje nam się różowy scenariusz rodem z filmu. Często fotograf, gdzieś w tłumie przechodniów dostrzegał, odkrywał dziewczynę i znając kryteria swoich klientów proponował jej sesje testową lub w formie TFP. Fotograf ponosił koszty realizacji w zamian za możliwość ich zwrotu poprzez publikację części materiału. TFP było czymś w rodzaju złotego środka dla obu stron. Dziewczyna bez wkładu pieniężnego miała już swoją pierwszą publikację w prasie lub udział w reklamach. Miała także - co najcenniejsze, szanse bycia zauważoną. Po kilku realizacjach często agencje czy firmy reklamowe kontaktowały się z modelka z chęcią podpisania zlecenia czy kontraktu długoterminowego. . Dla wielu międzynarodowych sław był to początek drogi do modelingu. Proste kopciuszki z nikąd pojawiały się nagle na okładkach kolorowych magazynów czy wybiegach renomowanych domów mody.Transformacja TFP Dzisiejsze TFP nie jest odpowiednikiem dawnej sensownej formy. Obecnie mamy do czynienia z prawdziwym rozkwitem fotografii, ale masowość niszczy jakość. W rezultacie osłabiła Się kondycja agencji modelek a rosło rozczarowanie klientów. Ci ostatni zaczęli zaniżać stawki za prace całej branży reklamowej ze względu właśnie na wątłą jakość osób i materiałów. Jakby problemów było nadto, dziś błędnie interpretuję się zasadę działania TFP. W głowach amatorów sztuki kiełkuje pogląd, że skoro się nie płaci, to znaczy że jest za darmo. Nie jest. Planując koszty realizacji prostej sesji zdjęciowej w plenerze, nie licząc honorarium ekipy trzeba przygotować budżet rzędu 400-500 zł. Nie mówiąc o większych realizacjach, gdzie w koszta wchodzą dodatkowo zakup bądź wykonanie stylizacji, koszty wejścia na teren ośrodków z ciekawymi wnętrzami, wykonanie aranżacji, koszty sprzętu i w końcu koszty wielogodzinnej obróbki zdjęć. Plony takiej dedukcji są mizerne. Współpraca początkującego fotografa i początkującej modelki gwarantują całą masę „koszmarków” tworzonych na sztuki. Nikt niczego się nie uczy i nadal stoimy w punkcie zero. Gdy jest różnica w hierarchii doświadczenia między stronami efekt będzie zadowalający ale tak oto zapędzamy się w błędne koło. Wątpliwe by ocykany w rzemiośle fotograf czuł potrzebę misji poświecić cenny czas na szkolenie całkiem początkujących. Taka sesja niczym nie obfituje i nie jest w jego interesie. Znów przechodzimy do kwestii pieniędzyCo dalej ?Aktualnie prawdziwy wysyp młodzieży chce mieć dobre zdjęcia. Żaden fotograf nie narzeka na brak powodzenia i chętnych TFP. Przeciwnie, kandydatów jest tak wielu, że fotograficy zmagają się z cała ławicą modelek i modeli a amatorzy i hobbyści za sam fakt posiadania aparatu pobierają wynagrodzenie za pozowanie.Każdy medal ma dwie strony. Przykrą wadą TFP jest możliwy KONFLIKT INTERESOW. Przypomnijmy , Time for print to obopólna korzyść. Fotograficy chętnie decydują się na barter, gdy chcą zrealizować własne fantazje artystyczne, zwykle odbiegające koncepcją od zdjęć potrzebnych przyszłej modelce. Zatem by zachować istotę konceptu powinno się a wręcz należy wypracować kompromis tak by wszyscy byli zadowoleni. W sytuacji gdy płodem TFP jest fotografia komercyjna do kalendarza, katalogu z odzieżą itp. modelka sama sobie wyrządza krzywdę. Dziewczyny coraz częściej otrzymują propozycje pracy za darmo w zamian za zdjęcia do pf lub publikacje nazwiska ale to nie jest dla nich żadna korzyścią. Pracując za darmo nie zdobędzie zleceń płatnych a kolejne propozycje pracy za friko. Jak się w tym przebić?Skoro już wszyscy chcą TFP to co zrobić, żeby to Twoje fotograf, model, modelka, uznal za apetyczne? proste, zachecic. ORGANiZACJA, POMYSl, PRACA i pol sukcesu za nami :)Tekst jest luzny i ma kilka watkow. To, że go tu umiescilam mialo jeden cel. Przekonac, że TFP samo w sobie nie jest czyms zlym. ORGANIZACJA, PRACA, POMYSL (??)wiele razy organizowalam sesje tfp, zalatwialam wizazystke, miejsce, stylizacje i ? i nic, z racji tego, że gdy pisałam wiadomość prywatna do fotografow spotykalam sie nie tylko z brakiem odpowiedzi- to by bylo do przelkniecia, nikt nawet nie czytal mojej wiadomosci.moze przyczyna tkwi w tym ze wybieralam "za wysoko" i towarzystwo uznalo ze jestem dla niego za cienka. to nawet bardzo mozliwe :) ale mysle ze glowna przyczyna bylo TFP w tytule wiadomosci. szukanie fotografa przez forum jak wiecie tez jest nieskuteczne :)UFF, ale kobyła:) kto czytal ten trąba
a mogłabyś tak w 3 zdaniach to ująć ? jest sobota rano - bez przesady ...
Ja cały czas pozuję TFP czyli za zdjęcia.
karol wersja dla Ciebe TFPe nie jest zle :)
bo nie jestem sponsorem, jakich tutaj wiele osób szuka by mieć za darmo zdjęcia bez wkładu własnej pracymało kto rozumie na czym TFP polega...szkoda, że nikt sprzętu TFP fotografom nie daje by się mogli rozwijać i każdemu TFP robić
LUBIE TO !!Ps. Miło że ktoś napisał wreszcie skąd się naprawdę bierze TFP i co ono tak naprawdę znaczy.
och nie chcę mi się tego czytać:P ale ja TFP uwielbiam-można się rozwijać realizując swoje pomysły:)
tfp -tak. sponsoring nie
już wczęsniej Marek Najber to świetnie opisał ale admini usunęli tamten wątek z niewiadomych powodów.podpisuję sie pod - tfp - TAK, sponsoring - NIE
kilka uwagTFP w swym pierwotnym zamyśle nie było i nie j e s t złe , tylko jego idea (m.in tutaj) została mocno wypaczonaSkrót tłumaczony jest trojako TFP = Time For Pictures/Prints/PublicationsCzyli Czas poświecony na przygotowanie się do sesji/po obu stronach obiektywu/ sama sesja i jej efekty mają przynieść podobne korzyści OBU stronomW czasach fotografowania na błonie/filmie i odbitek na papierze miało/ma / to sens - nikt nie pokusiłby się na wykorzystanie efektów sesji w sposób inny, niż bezpośrednie pokazywanie w agencjach czy wydawnictwach. Były wyjątki, ale to nie ten temat.Obecnie gdy TFP gremialnie zastępowane jest dzialaniem TFDF = Time For Digital Files - każde działanie w ramach tego b a r t e r u musi polegać na rozsądnym kalkulowaniu korzyści i zaufaniu każdej ze stron.Poczekam na dalszy rozwój dyskusji - mam nadzieję, ze watek nie zostanie odebrany jako niewygodny i bez ostrzeżenia nie zostanie wykasowany (jak to się ostatnio zdarza)