Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
5 wyświetleń
OdpowiedzPytań typu Canon czy Nikon czy Sony czy Pentax czy Olympus się nie zadaje, każdy doradzi ten aparat, jaki ma (lub chciałby mieć, i go nie stać). Lustrzanka to nie zawsze dobry wybór (duża, "ciężka"), trzeba dokupić jakieś lepsze szkła, nie zawsze chce się to nosić ze sobą itd. Jeśli jednak wiesz, że potrzebujesz lustrzanki, bo do takich zdjęć, jakie chcesz robić, inny aparat się nie będzie nadawał, to pytaj konkretnie-czego potrzebujesz, i dostaniesz odpowiedzi gdzie to znaleźć (w jakim aparacie)
najważniejsze, to ćwiczyć oddech. Jak to będzie dopracowane, wszystko inne pójdzie jak z płatka. To też nie żart.
Powiem tak.... jakieś czas temu musiałem się zdecydować na sprzęt - czy wejść w Canona czy Nikona. Porównywałem modele z różnych półek. I stwierdziłem że Nikon ma lepsze kolory a Canon mniej szumów. I to się utrzymuje na wszystkich poziomach. Oczywiście różnice są na prawdę niewielkie. I dlatego zdecydowałem się na Canona - gdyż kolor można bezstratnie poprawić na komputerze, a usuwanie szumów zawsze obniża jakość zdjęcia. I to w zasadzie jedyna faktyczna przyczyna. Inne są tylko "kulturowe" ergonomia, wytrzymałość, niezawodność itp. To takie przyzwyczajenia. Obiektywy zawsze można kupić lepsze, matryce zawsze czulsze, systemy wygodniejsze w obu firmach.Trzeba tylko pamiętać że aparat to nie tylko body ale i obiektywy, filtry, grip, lampa inne akcesoria. Jak się. Wydając na body trzeba mieć drugie tyle minimum na pozostały sprzęt. A potem przejście na inną firmą wiąże się z wymianem niemal wszystkiego.
Oj chyba nie drugie tyle. Ja, po kupieniu korpusu nikona d80 i stałego obiektywu, dokupiłem tylko jeden prosty, ale przyzwoity zoom i dobrą lampę. A to kosztowało razem 3x tyle :)Co do szumów i kolorów... zależy od potrzeb. To nie jest do końca tak, że kolory można sobie później zrobić. Jeśli aparat czegoś nie dokona, z obróbką może być ciężko. Zauważyłem, że trzeba naświetlać dokładnie wszystko w punkt nawet, jeśli to jest raw. Jakiekolwiek prześwietlenie, lub niedoświetlenie rzeczy ważnych na zdjęciu powoduje znaczną stratę na jakości, a tu właśnie głównie chodzi o kolory. Kolory też się psują przy wyższych czułościach. Same szumy da się nawet zredukować. Teraz na pewno nowe sprzęty są trochę lepsze. Ale tym moim nie robię zdjęć na czułości wyższej niż 400. Robiłem testy w domu i widać różnicę między 100 a 400. Przy wyższych czułościach widać to już bardzo mocno.A pomyśleć, że mam jeszcze w lodówce negatywy 3200. Ładne ziarenko mają, ale to nie to, co szum ;) Ziarenko jest mniam
to zależy kto co woli i co komu lepiej leży w dłoni. ja zacząłem na nikonie i już tak mi zostało. polecam nikona.
Szumy nie są zazwyczaj monochromatyczne. Mechanizm korygujący usuwa nasycenie z miejsc zaszumionych, poza tym miejsca ciemniejsze mają więcej szumów niż jasne. W efekcie cienie są zawsze przyszarzałe.Im więcej szumów tym większy jest ten efekt, a potem podniesienie nasycenia cieni powoduje że kolorki wychodzą coraz bardzie przypadkowe i np. twarz pod brodą robi się zielona.Ale jak mówię to są niuanse, która jakoś tam można nadrobić. Dalej twierdzę że Canon on Nikona różnic się głównie upodobaniem
"szkoda tylko,że nie umiecie poważnie podejść do tematu..." i kto to mówi?
Ostatnio Nikon się poprawił jeśli chodzi o szum na zdjęciach.
Co do wyboru, to kwestia tego, jakie szkła chcemy i w którym systemie je dostaniemy.
Pentax:P
ja się technicznie nie znam, ale foty robię nikusiem