Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
110 wyświetleń
Odpowiedzfk napisał:- " to skąd mam wiedzieć czym/kim jest druga strona?"========== I tutaj dochodzimy do sedna.Rosyjska ruletka. 10 komór w jednej nabój (czytaj „głąb)Ja bym nie zagrał w Rosyjską ruletkę. Bo traktuję jak by w każdej był nabój.Dążę do czegoś innego. Spisywanie umowy nie jest traktowaniem drugiej strony jak by z założenie że może oszukać.Ale szukanie prób obejścia jej, już spisanej, szukanie błędów korzystnych dla siebie nikogo nie usprawiedliwia. Bo została zawarta w dobrej wierze.Są dwa rodzaje grzechów. Bogatego okraś to nawet grzechu nie ma.Próby obejścia umowy zawartej z Bankiem, Państwem, Ubezpieczycielem itp. jest czymś innym niż ze mną z Tobą itp.Choć prawnie to samo. Dlatego pod czaszką jest rozum, który czasami warto używać.
"Dla głąbów trzeba ją zrobić na piśmie, bo głąby mają krótką pamięć."----------------------Nawet jezeli sie z Toba zgodzę co do tej tezy, to skąd mam wiedzieć czym/kim jest druga strona? To dopiero wychodzi po czasie, a wtedy jest już za późno.Jednym slowem... wolę być głąbem niż taplac sie potem w gó.nie :)
A wystarczylo napisac, zeby usunela historie i pliki przegladarki, gdzie - zapewne - dalej ma te usuniete zdjecia :PPoza tym nie ma czego dodawac w tym watku...
ja_data_pk - Umowy były wcześniej niż było pismo.W starożytnej Japonii Samurajowie umawiano się.Złamanie umowy kończyło się ścięciem głowy.Na dzikim Zachodzie niedotrzymanie umowy kończyło się wyciągnięciem rewolweru i facet był odstrzelony Ponieważ coraz więcej było głąbów na świecie, więc i Ustawy Prawne musiał temu nadarzyć. Czego właśnie głąby nie zawsze rozumieją.
Ojojoj Kamilka dała mi jedyneczkę :'(Taki cios i to od tak wykwalifikowanej modelki !Idę się pochlastać ;(
"Dla głąbów trzeba ją zrobić na piśmie"______________________Umowy w bardzo wielu przypadkach wymagają formy pisemnej. Ale jak widać głąby tego nie załapują./i niech ani jedna ani druga strona nie bierze tego do siebie - taka jest nauczka jak sie nie pisze na papierze tylko słodziutko gaduysia na forum :P /
Ja natomiast znowu będę się trzymał swojego. I powtarzał do znudzenia.Umowa to jest to, z czym i jak się umawiamy. I dotyczy ludzi.Dla głąbów trzeba ją zrobić na piśmie, bo głąby mają krótką pamięć.Samo przyjście na sesję, która została zainicjowana z tego lub podobnego portalu jest równoznaczne ze zgodą na nieograniczoną publikację w ramach przyzwoitości.Jeżeli umowa nie stanowi inaczej.Tajemnica korespondencji to co innego co ogólnie przyjęta przyzwoitość.Jeżeli w wyniku korespondencji dowiem się że osoba przebyła żółtaczkę, ma troje dzieci i dwa rozwody, to nic prawnie nie zmusza mnie by o tym nie mówić. Ale przyzwoitość nakazuje.Dla głąbów są artykuły prawne dla ludzi zdrowy rozsądek.Jak zatrudniam człowieka i daję mu pracę w upalny dzień, to jest logicznie że powinienem mu dostarczyć napoje zimne za darmo.Dla głąbów zrobiono artykuł prawny, który w temperaturze ponad 25 stopni to nakazuje.I tyle w temacie odnośnie dywagacji wyżej.=========Ps. Niestety ustawodawca nie przewidział wszystkie aspektów ludzkiej ułomności.Pan Bóg lub natura -jak kto woli- pod czaszką dał rozum by go czasami używać.
dokładnie :) chyba że wiadomość zawiera klauzulę poufnosci :)
Tajemnica korespondencji chroni przed nie powołanym dostępem osób trzecich. Jak sami publikujemy, to OK...
tajemnica korespondencji w naszym prawie chroni to co wysyłamy do kogoś... to co sami otrzymujemy natomiast mozemy publikować - nalezy to tylko do naszej decyzji :)