Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
274 wyświetlenia
OdpowiedzUpewniaj się, że współpracujesz z sensownymi osobami. Z Twoich doświadczeń wynika, że z tymi nie było warto.
Jeśli coś komuś "dajesz" a szczególnie, jeśli "sprzedajesz" bez umowy to potem będą takie historie, bo druga strona uzna, że przecież wszystko jest OK. (ten sam problem dotyczy modelek, które pozują "komercyjnie", a potem nie mają żadnej kontroli nad tym co się dzieje ze zdjęciami -> patrz reklama z Natalią Siwiec)
Co do niszczenia zdjęć - jeśli będą dobre to nie zapobiegniesz temu, najgorszy pod tym względem jest o ile wiem tumblr, pozostałe portale można zabezpieczyć wrzucaniem podpisu - ludzie po prostu kopiują zdjęcia, ale nie edytują ich. Z drugiej strony rację mają ci, którzy mówią, że podpis niszczy zdjęcie. Trzeba wyważyć czy w ten sposób zyskujesz czy tracisz. Najlepsi fotografowie nie zabezpieczają niczym zdjęć, ale gdy ktoś je gdzieś wstawi to po stylu można często zauważyć, że to jest ich.
PS. Internetowi eksperci na pewno Ci napiszą o podawaniu do sądu itd... :) ich zdjęć nikt nie kopiuje
Chciałam poradzić się kolegów po fachu, bo czuję, że ładnie mówiąc wszyscy po kolei mnie... no właśnie.
O co dokładnie mi chodzi? Kilka sytuacji z minionych miesięcy:
1. Znajoma "wynajmuje" mnie do sfotografowania imprezy na której jest ona i jej znajomi. Nie płaci mi gotówką, umawiamy się na barter, bo jest artystką i ja w zamian za zdjęcia dostaje wykonane przez nią "dzieło". Nie podpisuję swoich 250 zdjęć, ponieważ mam w zwyczaju podpisywać bardziej udane prace, a nie zdjęcia, których robię jednorazowo dużą ilość - bo nie wszystkie są idealne, ale wiem, że ludzie się cieszą jak się na nich widzą, więc takie też otrzymują.
Wysyłam więc zdjęcia wspomnianej znajomej. Dużo na nich ludzi, wszyscy się cieszą, fajnie. Mija doba i cała moja tablica na facebooku wypełniona jest zdjęciami mojego autorstwa, które ktoś sobie po swojemu poprzerabiał (swoją drogą po co zastosowałam jakąkolwiek obróbkę, kiedy Karyna stwierdza, że zdjęcie lepiej będzie wyglądać w zielonej pseudo-sepii?). W rezultacie przewijam tablicę i coraz bardziej się załamuje, bo widzę, że moje zdjęcia robią się coraz bardziej zniszczone kreatywnością ludzi nie mających na ten temat pojęcia. Oczywiście zero wzmianki, kto był autorem (może i nawet lepiej w tym przypadku...)
2. Sytuacja kolejna, choć zdjęcia te same. Ludzie z imprezy należą do stowarzyszenia. Zgodziłam się na publikacje reportażu na ich stronce pod warunkiem, że będzie napisane kto jest autorem. Owszem, napisali. W opisie albumu. Ale wiecie, co jeszcze? Wrzucili swój własny podpis na każde jedno moje zdjęcie.
3. Inna sytuacja. Modelka pozuje mi w stroju, który otrzymuje na zasadzie współpracy. Po zrobieniu zdjęć dowiaduję się, że otrzymała strój za zdjęcia, a oni te zdjęcia wykorzystują do promocji swoich produktów. Oczywiście zrobiłam je za darmo, bo myślałam, że to współpraca między nami i tak wcześniej pracowałam z tą modelką.
Wszystko to oczywiście nauczyło mnie, że każdą kolejną sesję powinnam zrobić na umowę o dzieło, przynajmniej póki nie mam działalności. Ale chciałam spytać o Wasze zdanie, może porady co robić w takich sytuacjach? Uczyłam się o ochronie własności intelektualnej i moim zdaniem coś takiego nie powinno mieć miejsca, ale może się mylę? Jak to jest u Was? Wkurzacie się czasem? Tracicie cierpliwość? Czy przyjmujecie postawę "zdarza się" i olewacie to?