Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
59 wyświetleń
OdpowiedzWitam,ogłaszam zapisy na pierwszą styczniową edycje warsztatów traktujących o technice Mokrego Kolodionu.UPDATE: są jeszcze 2 wolne miejsca.Warsztaty jednodniowe, sobota 14 styczia.Miejsce Warszawa -Wola.Przewidywane grupy liczą maksymalnie 4 osoby, czas trwania 8-9 godzin.Cena za jednodniowe warsztaty wynosi 550 zł/osoba.W cenie jest wliczony pełny zestaw odczynników, szkło do wykonania ambrotypów,i dostęp do wielkoformatowej kamery 13×18 + 18×24 wraz z oświetleniem, tłami i akcesoriami .Na warsztatach każdy uczestnik samodzielnie wykona około 4 szklanych ambrotypów,równocześnie zdobywając niezbędną wiedzę w zakresie pracy z techniką Mokrego Kolodionu.Plan zajęć obejmuje prace z modelką, do Waszych Ambrotypów zapozuje Nejka http://www.maxmodels.pl/nejka.htmlWykonane Ambrotypy po zawerniksowaniu i zakończeniu warsztatów każdy autor zabiera ze sobą.
Zgłoszenia składamy mailowo na stronie: http://mrflawless.com/ w
dziale kontakt i potwierdzamy ustalając szczegóły telefonicznie: 780
540 504Relacja z Listopadowych warsztatów do obejrzenia pod tym linkiem: http://www.facebook.com/media/set/?set=a.244568178941391.61289.232087153522827&type=1
Podniosę wątek, choć bardzo niepopularny będę.Pamiętam czasy kiedy za cholerę jasną i ciemną nie można było kupić blachy ocynk.Rolnik chodził od GS-u do GS-u i balchy nie ma.Ale w każdym GS-e była rynna z blachy cynk.Kupował rolnik rynnę i walił młotem w tą rynnę by z rynny zrobić blachę.Walił i klną pod nosem. Gdzie sens a gdzie logika?Ktoś inny musiał walić młotem by z blachy zrobić rynnę, tylko po to by inny z tej rynny musiał robić blachę.Tak mi to przychodzi na myśl przy wszystkich technikach szlachetnych w fotografii.Guma, anthotypia, cyjanotypia itp.Wymyślano je po to, by przy ówczesnej technice przedłużyć istnienie fotografii.Bo bardzo szybko ją szlag trafiał w technice tradycyjnej.Potem była kolorowa i cyfrowa. W cyfrowej i PhotoShop już można wszystko, a ludziska z uporem maniaka dalej chcą się paprać w cuchnącej chemii z aparatami na jedno zdjęcie który na plecach trzeba nosić.Ja rozumiem sentyment jak do dorożek, ale i tak te zdjęcia sprowadza się do zapisu cyfrowego bo tylko takie można pokazać bliźniemu.Gdzie tu sens a gdzie logika?
Andrzej, uwierz mi, jak ludzie oglądają na żywo te zdjęcia, lub i zamawiają sobie takie portrety, to nie po to żeby je w sieci pokazywać, ale żeby podziwiaćje na żywo :-)Pozdrawiam.Serg -aka Mr.Flawless ... już ty dziadu stary wiesz który Serg ;) poszperaj w pamięci...
Tak, tak, ja wiem i wierzę u czuję temat.„Słoneczniki” van Gogha to inne na płótnie a inne z drukarni.Mimo że takie same.Jak ktoś zamawia. Owszem, zamawia. Obrazy olejne też się zamawia.Tylko,… hmmm, czy obraz można namalować po warsztatach?Oki, ja to wiem ale i tak uważam że 90% to się sprowadza do zapisu cyfrowego i cała para idzie w gwizdek.=========Ps. Oczywiście ja szanuję każdą poważną inicjatywę i w tej mojej wypowiedzi nie ma nic z ironii.
czy można namalować obraz po warsztatach - patrz wykonywać własnoręcznie Ambrotypy kolodionowe? zapytaj ludzi którzy już takowe zaliczyli ;)A zapis cyfrowy ku mojemu i nie tylko rozczarowaniu zabija taką technikę... no ale są jeszcze takie sposoby przekazu jak WYSTAWY. zapraszam do odwiedzenia.
up, i pewnie się zapiszę na jakąś następną edycję, bo jednak tęsknota do taplania się w odczynnikach żyje... i żyć będzie:)
zapraszam zatem do zapisania sie, w styczniu jest jeszcze termin 28 i 29.
a coś bardziej koło marca będzie? chwilowo doby mi nie starcza
Będzie cały czas.
up