Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
7 wyświetleń
OdpowiedzOwszem też jestem wdzięczny pomysłodawcy za ten serwis - wreszcie można w jednym miejscu skupić ludzi z branży i "wziąć" to na co mamy ochotę - a nie "z braku laku"Miałem na myśli, że takie ogłoszenia i niusy - są trochę IMHO naiwne pisząc w tak patetycznym tonie.
NIe mówiąc już o tym, że to chyba miłe uczucie - tworzyć społeczność, o której się czyta że dla innych współpraca z tą społecznością jest jakoś ważna.
Oj chyba przesadzasz, każdy kto jest na tym profilu w jakimś sesnie "współpracuje" z Maxmodels bo użytkownicy tworzą ten portal. Nie ma się co czepiać tego pana w sumie prawda co napisał, czym jest Maxmodels? jest portalem internetowym gdzie modelki, fotografowie, styliści itd umieszczają swoje portfolia i w ten sposób w jakims sesnsie promuja się w sieci, Maxmodels to nie jakaś agencja, która zatrudnia fotografów na zlecenia, a ów "złodziej" miał chyba tylko tyle na myśli co "zaczęla sie jego wspólpraca z Maxmodels" = "umieściłem swoje portfolio na Maxmodels zobaczcie wyniki mojego istnienia na tym profilu"nie przesadzajmy i nie szukajmy dziury w całym
Dziś jak zawsze odwiedzając stronę pewnego Pana przeczytałem taki oto wpis w "newsach":Rozpoczęła sie współpraca z portalem maxmodels...Pierwsze wyniki w galerii portretowo-aktowej.Zapraszam :) Rozumiem - ze na końcu nie ma "winka" więc ten tekst jest chyba traktowany serio - wszystkie dziewczyny, ktorych zdjecia widnieją u mnie na stronie są z maxmodels.pl - a jako jestem amator - to jak mogę nazwać, zaniusować swoje obcowanie z maxmodels.pl? Może "stałem się współtworcą jednego z największych portali modelkowych w polsce"?Jaki jest sens tego wpisuj - a no taki, żeby nie popadać w paranoje i na siłę nie ciskać nazwami u siebie na stronie, że się "współpracuje" - bo to jest śmieszne traktować maxmodels.pl i inne tego typu portale jako jakąś rynkową wyrocznię na rynku foto :DPo prostu czasem się zastanawiam czy taki przesadzyzm nie powinien być jakoś "karany" - bo to jest "jechanie na cudzej marce"Howgh