Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
151 wyświetleń
Odpowiedzzle doswiadczenia z pocza i z kurierami w sumie tez ;/ plus na miejscu to na miejscu
A jaki problem wysyłkowo?
wszystko fajnie tylko ze nikt z was nie jest z warszawy :P no ale co do slajdu to napewno czeka mnie kilka rolek tym razem juz bez cisnien wiec bede sie odzywac :)
Ja dwa razy. Pierwszy i ostatni ;)
Faktycznie, nie lubię miodu. Kolorystykę koryguję filtrami korekcyjnymi- osobno do każdego zdjęcia.Wołam ( jeżeli chodzi o kolor) raz 1 film w miesiącu , raz kilkanaście w tydzień. Rolka negatywu kosztuje mnie 2 zł , push/pull w gratisie. Maszyna jest przeciągowa , ale o dziwo nie rysuje.Z chemią nic nie jest kombinowane- jeżeli na densytometrze nie wychodzi A limit to ... No ale od 5 lat wychodzi.Więc jaki sens ?@ Trzypion , po tym co napisałeś się nie dziwię...Raz tam wołałem ...Pozdro Olgierd
No i w zasadzie mogę do powyższego dodać, że przy okazji się oszczędza kupę czasu.
nadal nie otrzymałem odpowiedzi dlaczego samodzielne wołanie koloru czy slajdów tofanaberia. Mam procesor tetenala na 4 filmy wchodzi 320ml chemii i przy tym założeniu, wołania 4 slajdów na raz osiągam wydajnośc pudełkową z chemii, bez konieczności ponownego jej uzywania, więc zawsze uzywam jej jeden jedyny raz i wylewam. Chcę miec powtarzalne wyniki. I odkąd sam wołam slajdy nie mam klópotu z porysowanymi filmami, z fioletowym zafarbem, czy niedowołaniem. Co osiągnę? choćby własnie przesunięcie spektrum barw, poprzez zwiększenie lub zmniejszenie ph. Push pull, w gratisie, bo laby dorzuają sobie 10pln za ten typ obróbki. 1 rolka kosztuje mnie dużo dużo taniej niż w labie, a wiem co mam, wiem ze zawsze tak samo powtarzalnie. I to nie jest fanaberia. To dążeniedo uzyskania tego co się chce uzyskać. Ale jak to mówia jeden lubi miód a drugi córkę pszczelarza... ;]
@Olgierd: Jak powinno być, to ja wiem. Natomiast jakie patenty stosują różne laby, to inna inszość. Efekty są niekiedy zaskakujące. Kiedy jeszcze wołałem w labach, to na przykład zawsze provia 400 wołana w FotoExpercie w Krakowie była pięknie różowiutka. I to między innymi był powód zaopatrzenia się we własny lab :D
@czarnobialykwadrat, a co w ten sposób osiągniesz? Lekkie podniesienie czułości i , ewentualnie w E-6 rozjechane kolory ?@Trzypion , Co masz na myśli pisząc o "starej" chemii , roztwory w maszynie muszą być w ciągłym użyciu , najlepiej nie wymieniane w całości od startu wołarki , tak jest to wymyślone.Świerza chemia wymaga sztucznego postarzania , czyli dodania tzw startera.Pozdro Olgierd
Najczęściej ingerencja w proces E6 powoduje skakanie gula fotografowi. Niestety, wraz ze zmniejszeniem się ilości materiałow do wołania wiele labów zaczęło robic dzikie oszczędności, używać starej chemii, zmieniło maszyny na przeciągowe etc. W efekcie rysy, zafarby....A ja dalej chemie daję jednorazowo, filmy w tanku, suszenie w temperaturze pokojowej....