Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
12 wyświetleń
OdpowiedzMonopod trzeba sobie kupić i w drugiej łapie nosić :)
już widziałam ten temat w innym dziale... bez przesady, nie siej aż takiej paniki... ;)
Jak ktoś się boi, to niech wychodzi z kimś na sesje do miasta. Niech ma przy sobie gaz pieprzowy. Na aparacie niech zamontuje wytrzymały pasek. Ale nie przesadzajmy - aż tyle zła w świecie nie jest, że trzeba się bać na każdym kroku. ...co innego robić zdjęcia ludziom przy pomocy lustrzaneczki w autobusie nocnym jadącym na Pragę, albo Bielany, wtedy może być "wesoło"...
Najlepiej z kolegą typu bez karku :-)
Ewentualnie z dużym psem obronnym :-)
a najlepsze jest i tak stwierdzenie mojego kolegi...jak człowiek myśli o tym że mogą go okraść, sam zwraca na siebie uwagę swoim zachowaniem... jak sie nie wyróżnia to go ludzie nie zobaczą w tłumie bo będzie wyglądał tak jak reszta szarych myszek...i owszem sprawdza się to... odbierałem kiedyś kasę jak sprzedawałem system, szedłem przez trochę "zakazane" miejsca w Warszawie, ale szedłem na luzie i wogóle. i co? i nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi :)
O, to to. Dokładnie tak się dzieje! W końcu jesteśmy fotografami, musimy się uczyć zlewać z tłem.
sprzęt można ubezpieczyć, ... a jak ktoś Ci sprzęt ukradnie ... to poproś go o kartę pamięci ;) nie powinien protestować.
Ubezpieczyć można, ale to chyba trzeba z mieszkaniem ubezpieczać i nie zawsze to ubezpieczenie działa, jak mnie pamięć nie myli. Nie można np oddać sprzętu na "prośbę", musi dojść do rozboju.
O kartę poprosić można, jak złodziej da nam taką szansę :-)))
w Polsce chyba compensa oferuje ubezpieczenie sprzętu foto... ale nie jestem pewien, co i jak.
ewentualnie można w teren brać hasselbalda- wygląda jak polaroid to się złodziej nie zainteresuje ;)