Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
454 wyświetlenia
http://www.allegro.pl/item907326717_minolta_dynax_505_si.htmlmasz tu 505 si za 100zł śmieszne pieniądze. Przesiadłem się na niego z zenita E.
minolta 7000 z 1.7 idzie za jakieś 200 zł i niebawem kończy się aukcja, w kup teraz 28 2.8 był za 220 zł ostatnio. Dla mnie 1000zł za Dynaxa 5 i 2,3 stałki to bardzo niewielka kwota. Dziewczyna się uczy niech najpierw popracuje na tańszym zoomie, do stałki też trzeba mieć trochę oko wypracowane i pewien bagaż doświadczenia. A toporny metal z wąskimi czasami i bez AF dla 13 latki to mi się średnio widzi. 2,3 klisze z poruszeniami i zarzuci zabawe w fotografie.
Nie kupuj Zenitha 11 ani jakiegokolwiek innego Zenitha, szkoda pieniędzy. Zenith ma bardzo ubogi zakres czasów (1/30-1/500), ubogi zakres czułości filmów, pomiar światła - jakieś dwie fotodiody CdS, rozmieszczone nie wiadomo jak, CdS się starzeje, więc i tak pomiar światła jest obarczony błędem, migawka płócienna o przebiegu poziomym, niedokładna (nierównomierny jej przebieg ), mocowanie obiektywu na gwint, zatem ograniczona ilość sowieckich i nrd-owskich obiektywów (i jeszcze starszych PENTAXA), waga aparatu około 1 kg, możliwa nieszczelna pokrywa, w większości tych aparatów płytka dociskowa rysuje film (efekt tzw. telegraficznych drutów). W wizjerze widać jedynie około 70% kadru, matówka bardzo ciemna, trudno ustawić ostrość. Dla nauki fotografii lepiej kupić stary aparat markowych firm, jak PENTAX K-1000, NIKON FM, CANON AE-1, a i tak z dużym prawdopodobieństwem trafienia na minę. Każdy z nich na pewno będzie nie do końca prawidłowo pokazywał pomiar światła.
No to decyzja podjęta kupuję Minolta Dynax 505 si . ;)
o tak PENTAX K-1000 to świetne rozwiązanie!przyjemna przesiadka ewentualna, gdyż albowiem wszystkie obiektywy w systemie działają świetnie po podpięciu do korpusu cyfrowego
tak, kup tego zenita.
Każdy ma swoje zdanie. Wg. mnie jest odwrotnie zupełnie.Do zooma trzeba mieś praktykę, żeby się nie zgubić. Mroczek w swojej książce proponuje ćwiczenia na stałkach, żeby poznać jak rysuje jakie szkło, co daje dana ogniskowa i światło. Toporny metal? Nie wiem o czym mówisz - ja proponowałem japońską lustrzankę - od zenita i praktiki chroń cie boże. Prawie każda japońska lustrzanka z lat 80 jest lepiej zrobiona niż plastikowa minolta. Wizjer w takim ME Super kładzie każdą amatorską lustrzankę, a lustro chodzi jak masełko - zero drgań. Mam do czynienia z systemem minolty AF - mój brat fotografuje dynaxem 7, ja miałem krótko dynax 5. Fajny system, nie mówię nie. Ale moim zdaniem lepiej poszukać jakiegoś starego japońskiego manuala z 2-3 stałkami. Takiego Revue czu Chinona można kupić za 150-200 zł w takim zestawie. Będzie miał pełen zakres czasów - od 1s do 1/2000s, większy i jaśniejszy wizjer niż jakakolwiek amatorski korpus z AF. Ty wybrałeś minoltę, ale to nie znaczy, że to jedyny słuszny wybór. Ja miałem już dziesiątki aparatów - takie hobby. Aktualnie mam nikona i mi pasuje - mogę polecić. F100 + 24 + 35 + 50 + 85 - fajny zestaw za niwielkie pieniądze :)
"mocowanie obiektywu na gwint, zatem ograniczona ilość sowieckich i nrd-owskich obiektywów (i jeszcze starszych PENTAXA)"i cała masa japońskich złomów M42: takumar, cosina, rikenon... niektóre z nich produkowane do dziś i cenione przez ludzi na całym świecie. chociażby taki Porst 55mm f 1.2"Ktoś tu się pytał o aparaty którymi nie da się zrobić dobrych zdjęć...
Kto pamięta taki polski wynalazek jak "druh", radzieckie: "smiena 8"ja pamiętam. synchro-druch to był mój pierwszy aparat, nie dało się nim zrobić ZŁYCH zdjęć, bo wszystko było ostre od 1m do nieskończoności :D a że miał tylko 2 przysłony, to trudno się było pomylić, co ustawić. a smena-8m to był mój następny (i mam go do dziś).ta minolta 505 to niezły wybór :)
gregfotoTo była odpowiedź na pytanie o listę aparatów z których nie da się nic wykrzesać :)
Kurde, dziewczyna pyta o Zenita, a tu jej polecają Minoltę AF... :)Po co kupować Zenita, skoro można za niewielkie pieniądze kupić aparat, który będzie działał. Zenit był szczytem marzeń, ale to było daaawno, gdy za bardzo nie było innej alternatywy. Teraz jest, bo aparaty dobrej jakości można kupić za niewielkie pieniądze. Skoro dziewczyna chce się uczyć focenia, to można kupić Minoltę, ale manualną. Można kupić jakiegoś Nikona, choćby FG lub FG-20, albo jak się chce wydać znacznie mniej, to rozejrzeć się za wspomnianymi tu aparatami Revue lub Porst, pod którymi w większości kryją się japońskie Chinony i Cosiny. Polecam aparat z gwintem M42, wiadomo - jest dostęp do masy tanich i całkiem dobrych szkieł, albo coś z mocowaniem PK (Pentax), lub bagnet F, czyli Nikon.