"Bez wątpliwości podniecały go jej kolana i łokcie, w szczególności, gdy się na nich opierała. Zerkała wtedy na niego swoimi koślawymi oczyma i obydwoje już wiedzieli, że tak, ich życie przepełnia patologia. A potem ją zjadał, kawałek po kawałeczku. I w tym wszystkim było coś niebywale wzruszającego" - tak mi sie jakos skojarzylo:D