czesc kochanie, a ja jestem sfrustrowana, napisalam do stylistki jednej, bo nie ogarniam sama, mam pelna szafe ciuchow, a i tak jestem niezadowolona i czuje niedosyt, niewiem, nie moge odnaleźć stylu, w sklepach niby ful, ale wszystko to nie to. Serio chyba mi lepiej wychodzi rozbieranie niż ubieranie:/ Potrzebuje stylistki, żeby mi coś doradziła, bo normalnie, wiem, że to chore, ale czuje ciśnienie, jakieś napięcie, że nie umiem się odnaleźć w modzie, bo przecież to nie na tym polega, żeby wykupić całą gelerię, ale na tym, żeby kupić kilka rzeczy i je łączyć, a ja jakoś nie ogarniam, chyba mi się w dupie poprzewracało:/
Na razie na jakiś czas jestem wyłączona z powodów wyższych ;) Ale w zasadzie nie wiem, jaki to ma dalej sens i jak będzie dalej, nie mam szczęścia do fotografów, wszyscy bardzo opornie podchodzą do współpracy, przez co sprawia mi to coraz mniejszą przyjemność ;) A jeśli przyjemność jest coraz mniejsza, to zaczyna się to mijać z celem. Więc raczej wyłączam się, jak jakaś okazja 'wpadnie' to fajnie, zrobię coś, ale odpuszczam szukanie i kombinowanie samemu, bo więcej z tego strat niż pożytku ;)