"Zaniechać należy stanowczo wszelkiego nadawania pozy użyciem mięśni, a więc nie poprawiać nigdy własnoręcznie" Józef Świtkowski "Fotografja praktyczna" 1919r.
No niestety nawet Extra Pan nie podołał. Może i umi fruwać, może i ma surowe laserowe spojrzenie, ale ze smrodem nie wygrał. Nie wiem, może to krypton tak śmierdzi że zakisił Extra Pana.
Właśnie sęk w tym, że jeszcze nie przebiega, gdyż bowiem, byłem napotkałem pewne trudności, od których cierpię na nudności ; ) A to z racji specyficznego klimatu jaki panuje w owym lochu. Przy pierwszych wizytach uznałem, że jest to piwniczne powietrze, które stojąc przez długi czas nieruchomo, utraciło co nieco ze swej młodzieńczej świeżości. Wydawało mi się, że problem rozwiązałem przy pomocy okienka do air conditioningu. Jednak, podczas kolejnej wizyty w owych kazamatach, skonstatowałem, że mój HVAC był nieskuteczny. Przyczyny tegoż, doszukuję się, w ewentualnym trwałym zawilgoceniu murów i fundamentów. Możliwe też, że przyczyną jest nieszczelność rury kanalizacyjno - ekstrementowej lub innej odpływowej, które to mogą tworzyć tą niepowtarzalną atmosferę. Ostatecznie istnieje też możliwość, że to pewien zwierz z rodziny gryzoni, odznaczający się szczególną inteligencją wśród sobie pokrewnych, dokonał żywota i leży w jakiejś szczelinie zamiast, jak Pan Bóg przykazał, sześć stóp pod ziemią. Wobec powyższych musiałem wstrzymać swoje zamiary i ponownie rozpatrzeć wszystkie ewentualności zaistniałej sytuacji. : )