Szczególnie cenie sobie akty czarno- białe. Kojarzą mi się z niegdysiejszymi wystawami Venus, w Krakowskim Towarzystwie Fotograficznym. To były wydarzenia artystyczne, które ściągały tłumy widzów a przez wielu krutycznych, uznawane były za graniczące z pornografią. Takie mieliśmy czasy blisko pół wieku temu i nie należy się dziwić podobnemu podejściu ówczesnych cenzorów. ...Tak wykonane akty uznaje za prawdziwą sztukę, bo odkrywają nie tylko piękno ciała ludzkiego lecz także sposób wykonania, emocje artysty, niekiedy ułomności warsztatu, czyli są bardzo autentyczne.