E, no nie. Palenia będę broniła jak lwica- jako że jestem w szponach nałogu; owszem- nie patrzę obiektywnie na to, ale nie ma szans- nie zostawię tego, o nie.
Po 17 czerwca mam trochę luzu na uczelni, to można by coś zdziałać. Tylko ja nie mam pomysłu na zdjęcia, muszę iść z Dorotą na jakieś zakupy do ciucholaka ;)