ojej, nie przesadzajmy :) niemniej jednak dziękuję, miło jest przeczytać słowa uznania. jak to robię? przede wszystkim uczę się na własnych błędach, pracuję nad sobą i realizuję to, co roi mi się w głowie. ponoć praktyka czyni mistrza. zresztą, u Ciebie nie jest przecież najgorzej - gdzie nie gdzie dopatrzyłam się trochę przepalonych zdjęć i skrzywdzonych kadrów (poprzez niepotrzebnie ucięte nogi et cetera). ale bez obaw - doskonal się w tym, co robisz a za rok, dwa, z pewnością zauważysz niesamowite postępy! powodzenia :)