@dntsln "Jestem studentem WPiA w UŁ." No właśnie. W normalnym kraju prawnicy są profesjonalnymi recenzentami ustaw a nie cudzych fotografii. Pół biedy jeśli biorą się za to studenci. Gorzej z licealistami. Ci w d.. byli i g.. widzieli. Ale o tym niżej. "Chemią bawiłem się niejednokrotnie, siedzę w systemie Pentax, (...) Zabawa ta jest jednak stosunkowo droga" Spróbuj zrobić parę zdjęć dużą skrzynką Linhoffa to dowiesz się co to znaczy droga zabawa. "dwie analogowe rolki czekają na wywołanie już ponad półtora roku." To znaczy, że nie zrobiłeś na nich cennych dla Ciebie zdjęć. Ja nigdy nie czekałem więcej niż parę godzin. To jest dla mnie magia fotograii. A jeśli czekają półtora roku to szkoda już kasy na wywołanie bo pewnie srebro nieźle przedyfundowało. Btw. w dawnych czasach "rolki" to były w średnim formacie. W małym obrazku używało się słowa "kasetki". Kasetki były wielorazowe i wkładało się do nich małe roleczki albo błonę ciętą "z puszki". Była tego spora zaleta bo jak zrobiłeś 4 zdjęcia i musiałeś je od razu wywołać, żeby oddać do gazety na przykład, to mogłeś sobie przygotować kilkuklatkowe odcinki błony. Potem wprowadzono kasetki jednorazowe, już konfekcjonowane w fabryce i tutaj odcięcie fragmentu z naświetlonymi klatkami było czasem ryzykowne dla mniej wprawnych. "Polecam poprzeglądać prace znanych i cenionych twórców, może na początku czerpać z nich wzorce, motywy inspiracji - to powinno pomóc w ustaleniu sobie pewnych "kanonów" i dążenia do ich osiągnięcia." Oczywiście. Inspiracje są ważne. Ale tutaj nie ma inspirowania się tylko kalkowanie. Społeczeństwo jest głupie i większość to kupuje. Według mnie jest to homogenizacja gustu spowodowana ogólną tabloidyzacją przekazu medialnego, który nas otacza, i do którego niestety przykładam własne ręce. To w skrócie można ująć słynną wypowiedzią inż. Mamonia na temat gustu. W Przegorzałach co roku wydział filozoficzny organizuje konferencje na temat estetyki. Jako pokłosie wydawane są bardzo ciekawe książki. Dyskusje dominuje estetyka reklamy i mediów. To z kolei ja polecę jako lekturę. Ale wcześniej może poczytaj Ingardena, żeby złapać podstawowe pojęcia. To tak z sympatii i dla złapania dystansu.
Nie muszę robić "dyplomu artysty" by robić godne zdjęcia... Jestem studentem WPiA w UŁ. Chemią bawiłem się niejednokrotnie, siedzę w systemie Pentax, stąd też większość moich szkieł pochodzi od moich analogowych modeli Pentaxa czy choćby Praktici. Zabawa ta jest jednak stosunkowo droga, stąd też sięgam bardzo sporadycznie po ulubionego ME Super a dwie analogowe rolki czekają na wywołanie już ponad półtora roku. Ciekaw jestem co wpłynęło na Kolegę, by usunąć zdjęcia, które zeszłej nocy tu widziałem. Polecam poprzeglądać prace znanych i cenionych twórców, może na początku czerpać z nich wzorce, motywy inspiracji - to powinno pomóc w ustaleniu sobie pewnych "kanonów" i dążenia do ich osiągnięcia. Mówię to z jak najbardziej przyjacielskim akcentem... Człowiek uczy się bowiem przez całe życie.
No niestety. Dzieci, co to nie wiedzą co to transfokator, uczą Cię robić zdjęcia, co możnaby jeszcze zrozumieć, oraz pouczają cię z łacińskiej fleksji, co już w głowie się nie mieści. Chciałoby się krzyknąć cyceronejskie "o tempora, o mores!".