może i tak... ale dla mnie, aspirującej pani psycholog, wszystkie dziedziny ścisłe spoza nauk społecznych (z wyjątkiem medycyny i biochemii) przewyższają moje zdolności.... a może po prostu nikt miłości do nich we mnie nie zaszczepił po prostu :)
A to pięknie, trzeba wciąż nowe lądy odkrywać... no i doktoratu ze ścisłych nauk pogratulować Tobie też mi wypadałoby, bo to.. godne pogratulowania! ;)
... tak, tak :P wstąpiłam na Twojego bloga kilka dni temu i poczytałam, a że mam dobrą pamięć to zapamiętałam, żeś jest Panem Fizykiem od przewodnictwa :)))