oj, jaka tam ja odważna znowu :] przecież biegać w staniku to wcale nie takie wymagające odwagi zajęcie, zwłaszcza, gdy ma się psa stróża i gdy pogoda znowu nie taka letnia ;) wbrew pozorom gapiów więcej było, gdy do fashionu rzucałam patyki mojej suni :) ale dziękuję za miłe słowa :] pozdrawiam!