w przypadku Marty to nie tylko kwestia jej urody, ale i Twojego nią zauroczenia. Zdjęcia robiłeś bardzo pieczołowicie i chociaż nadal mają jakiś tam znikomy element "fotografii spacerowej", to widać namysł nad głębią, światłem, kompozycją. jej zdjęcie portretowe (obecnie czwarte w kolejce) jest na granicy poprawności kompozycyjnej, a jednak nie przekracza jej ani o jotę. Jest po prostu "wyczute" :) Na tym samym zdjęciu bardzo ładnie zrównoważyłeś też akcenty świetlne. Dodatkowym atutem byłoby wygranie głębi kolorystycznej, ale jestem pewien, że i to wkrótce u Ciebie napotkam. Serdeczności!