Plaże naturystyczne w Polsce rozmnożyły się błyskawicznie , zaraz po stanie wojennym . Potem opatrzyły się . Centralną plażę w Chałupach wyparły Rowy . Byłem w 2013 roku . Mizernie to wyglądało . Głównie starsi mężczyźni i to nieliczni . Kobiety to przysłowiowe rodzynki w cieście . Rodzin z dziećmi praktycznie wcale . Co innego plaże FKK w NRD w latach siedemdziesiątych XX wieku . Tłumy nagusów , oczywiście głównie rodzice z dziećmi . Byłem wówczas na praktyce studenckiej w NRD ( było takie państwo ) i to wszystko widziałem w małej nadmorskiej wiosce Prerow . Robiło to wrażenie . Tekstylnych na oko 10 % , a 90 % to naguski i nagusi w różnym wieku . Ponieważ byli z nami studenci ze Związku Radzieckiego ( było takie państwo ) , zaproponowaliśmy Im pójście razem . Weszli na wydmy , zobaczyli tą rzeczywiśtość . . . i wycofali się .