No różnie bywa, ja z kolei widziałem niejedno mocno średnie zdjęcie z publikacją na Vogue.it. Może nie jest łatwo, nie wiem. A o długim myśleniu i pracowaniu nad fotą bym nie pisał, bo w takim razie mozna spytać - czemu nie jest lepsza? hehe ; )
Kasiu - nie wiem czemu tak jest:) Irminka wstawiła z podpisem, ja też:) Zrobiłam to, nie żeby ktoś klikał serduszka czy żeby podnieść prestiż zdjęcia, nie myslalam o tym. To była strasznie ciężka sesja, mega logistyka, budowanie dekoracji, potem wieki nad nią myslałam, obrabiałam i obrabiałam. W koncu sie ukazała i się podoba, wylądowała na MUSTHAVE.pl i została przyjeta na V. Ja sie po prostu strasznie cieszę, jak dziecko z tego faktu:)bo coś się udało, bo coś się podoba. Wbrew temu, co twierdzi Nafryt- nie jest łatwo tam byc, mam dużo przyjaciół - naprawdę dobrych fotografów, którym nie zaakceptowano tam nigdy ani jednej foty.
Myślę, że chodzi o klikanie w serduszka pod linkiem do Vogue. I tak każda obeznana osoba wie, że to żadna filozofia mieć zdjęcie na vogue.it.
Mnie się średnio podoba, wiem że to niefajnie pisać że coś jest ucięte, ale jakoś mi się w ogóle nie widzą cięcia w kolanach i pachach. MOdelka wygląda przez to jak kadłub.